26. Sonntag im Jahreskreis
Am 26. Sonntag im Jahreskreis tritt die Perikope
(vgl. Lk
16, 19-31) aus dem Lukas-Evangelium in Zentrum der Liturgie. Der
Abschnitt
stellt die Parabel vom reichen Mann und vom armen Lazarus dar.
Im Evangeliar von Echternach (Codex
aureus Epternacensis, um 1030-1050), das sich heute im
Germanischen Nationalmuseum in Nürnberg (Sign. Hs. 156 142) befindet,
wurde
dieses Gleichnis auf der ganzen Seite erzählt. Der Kodex ist in dem
Skriptorium
der Benediktinerabtei Sankt-Willibrord in Echternach zwischen 1030-1050
in
goldenen Buchstaben geschrieben worden und mit mehreren Bildern
ausgemalt. Als
prächtiges Stück mit weiteren Kodices befand er sich bis zur
Französischen
Revolution im Echternacher Kloster. Das Evangelienbuch umfasst 136
Pergamentblätter und enthält 60 Bild- und Zierseiten sowie 500
Initialen. Das
Charakteristische an der Handschrift ist, dass den vier
Evangelientexten
jeweils 4-seitige Bilderzyklen in Streifenkomposition vorausgehen.
Das Bild auf fol. 78r, das aus drei langen
Streifen besteht,
wurde farbenkräftig gemalt. Im oberen Bildstreifen ist der reiche Mann,
in
Purpur gekleidet, zusammen mit seinen Tischgenossen am reichlich
bedecktem
Tisch zu sehen, der auf einen eine prächtige Schale bringenden Diener
zeigt.
Parallel zu dieser im Innenraum sich abspielenden Szene blicken wir
rechts ins
Freie in die dunkelblau hereinfallende Dämmerung. Dort klopft der arme
nackt
dargestellte Lazarus an die geöffnete Tür, dessen Körper mit vielen
Wunden
bedeckt ist. Zwei Hunde lecken an seinen Wunden (vgl. Lk 16, 19-21). Im
mittleren Bildstreifen wurde schon die Situation nach dem Tode Lazarus
dargestellt. Links im Bild liegt er nackt auf dem Boden und zwei Engel,
die aus
dem Himmel herunterkamen, heben gerade seine Seele empor. Im rechten
Teil des
Bildes ist der thronende Abraham, umgeben von den nackten und lobenden
Seligen,
zu sehen, der den Lazarus auf seinem Schoß hält (vgl. Lk 16, 22-23).
Den großen
Kontrast hierzu liefern die beiden im unteren Bildstreifen
dargestellten
Szenen. Das prächtige Todeslager umstehen trauernde, vielleicht auf die
reiche Erbschaft
wartende, Verwandte. Die Seele des Reichen nehmen schwarze rot
geflügelte
Teufel in Empfang. Die rechte Szene zeigt das schreckliche Flammenmeer
der
Hölle mit den Teufeln. Einer von ihnen bringt gerade eine Seele herein.
Die
anderen sind schon mitten drin. Auch die Seele des Reichen ist in der
Mitte zu
sehen, dargestellt als Menschgestalt mit erhobenen Armen.
Der Kommentar des Papstes Gregors des Großen
(540-604) kann
uns beim Verstehen des Lukas-Textes weiterhelfen. In den beiden
Hauptpersonen sah
er die beiden Völker und die Wunden verglich er mit den Sünden. Er
sprach: Wen, geliebte Brüder, wen bezeichnet jener
Reiche, der sich in Purpur und feines Leinen kleidete und alle Tage
glänzende
Gelage hielt, anderes als das jüdische Volk, das äußerliche
Lebenskultur besaß,
das die Kostbarkeiten des empfangenen Gesetzes zum Prunken gebrauchte,
nicht
zum Nutzen? Wen stellt jedoch der mit Geschwüren bedeckte Lazarus
sinnbildlich
dar, wenn nicht das heidnische Volk? Indem es sich nach seiner
Bekehrung zu Gott
nicht schämte, seine Sünden zu bekennen, hat es eine Wunde in der Haut
gehabt.
Bei einer Hautwunde wird ja das Gift aus dem Innern gezogen und bricht
nach
außen. Was bedeutet also das Sündenbekenntnis anderes als eine Art
Aufbrechen
von Wunden? Denn das Gift der Sünde, das verderbnisbringend im Herzen
verborgen
war, kommt beim Bekenntnis heilsam zum Vorschein. Hautwunden ziehen
nämlich die
eiternde Feuchtigkeit an die Oberfläche. Und was tun wir durch das
Bekenntnis
der Sünden anderes, als das Übel, das in uns verborgen war,
aufzudecken? Doch
der mit Wunden bedeckte Lazarus wünschte sich mit den Stücken zu
sättigen, die
vom Tisch des reichen fielen, aber niemand gab sie ihm, weil jenes
hochmütige
Volk es verachtete, einen Heiden zur Kenntnis des Gesetzes zuzulassen.
Da es
die Lehre des Gesetzes nicht zur Liebe, sondern zur Selbsterhöhung
gebrauchte,
blähte es sich gleichsam mit dem empfangenen Besitz auf. Und da ihm vom
Wissen
Worte entströmten, fielen gleichsam Stücke vom Tisch. Hingegen leckten
Hunde die
Wunden des daliegenden Armen (Gregor der Große, Homiliae in evangelia,
Homilie 40, 2).
Weiter verglich der Papst die Verkündiger des
Wortes Gottes
mit den heilenden Hunden: Manchmal werden
in der Heiligen Schrift unter den Hunden die Verkündiger verstanden.
Wenn
nämlich die Zunge der Hunde an einer Wunde leckt, heilt sie diese, die
die
heiligen Lehrer gleichsam die Wunde des Herzens mittels der Zunge
berühren,
wenn sie uns beim Bekenntnis unserer Sünde unterweisen. Und da sie uns
durch
ihre Rede den Sünden entreißen, bringen sie gleichsam durch das
Berühren die
Wunden zur Heilung (…) Wenn nämlich die heiligen Lehrer die
Bekenntnisse der
Heiden annehmen, bringen sie die Wunden der Herzen wieder zum Heilen.
Daher
wird Lazarus auch treffend übersetzt mit „der, dem geholfen wurde“,
weil sie
ihm selbst zur Befreiung verhelfen, da sie seine Wunden durch die
Zurechtweisung der Zunge heilen (Gregor der Große, Homiliae in evangelia,
Homilie 40, 2).
Jesus, du bist der Helfer der Menschen.
Jesus, helfe uns in unserer Not.
Jesus, hilf auch uns die Wunden der Ungerechtigkeit zu heilen.
|
26 Niedziela Zwykła
W 26 Niedzielę w
ciągu roku perykopa (por. Lk 16, 19-31) z Ewangelii Łukaszowej staje w
centrum
liturgii. Fragment ten jest parabolą o bogaczu i Łazarzu.
W ewangeliarzu z
Echternach (Codex aureus
Epternacensis, ok. 1030-1050),
który znajduje się
obecnie w Germanisches Nationalmuseum w Norymberdze (Sign. Hs. 156
142),
przypowieść ta została opowiedziana na całej stronie. Kodeks ten
zapisano
złotymi literami w skryptorium opactwa benedyktyńskiego św. Willibrorda
w
Echternach w latach 1030-1050 i wyposażono w liczne obrazy. Ta okazała
księga
razem z innymi kodeksami znajdowała się aż do rewolucji francuskiej w
klasztorze w Echternach. Ewangeliarz ten obejmuje 136 kart
pergaminowych i
zawiera 60 stron ilustrowanych i ozdobionych oraz 500 inicjałów.
Charakterystycznym dla tego rękopisu jest to, że kolejne cztery teksty
ewangelii poprzedzają cykle obrazów na 4 stronach, namalowane w
kompozycji po 3
pasy na stronie.
Ilustracja na
fol. 78r, składająca się z trzech podłużnych pasów, została namalowana
w
mocnych kolorach. W górnym pasie został przedstawiony bogacz, ubrany w
purpurę,
razem z biesiadnikami przy bogato zastawionym stole, pokazujący na
sługę, który
akurat przynosi bogato zdobiony półmisek. Równolegle do sceny
rozgrywającej się
we wnętrzu, spoglądamy na zewnątrz, w ciemnobłękitny zmrok. Tam do
otwartych drzwi
puka biedny Łazarz, przedstawiony nago z widocznymi na jego ciele
wrzodami. Dwa
psy liżą jego rany (por. Łk 16, 19-21). W środkowym pasie została
przedstawiona
sytuacja już po śmierci Łazarza. Po lewej stronie obrazu leży on nago
na ziemi
i dwaj aniołowie, wychylający się z nieba, podnoszą akurat w tym
momencie jego
duszę. W prawej części obrazu widzimy Abrahama na tronie, trzymającego
na swym
łonie Łazarza, otoczonego nagimi i chwalącymi Boga błogosławionymi
(por. Łk 16,
22-23). Wielkim kontrastem do tego są obie sceny, przedstawione na
dolnym
pasie. Bogate łoże śmierci otaczają pogrążeni w żałobie, być może
czekający już
na bogaty spadek, krewni. Duszę bogacza przejmują czarne diabły z
czerwonymi
skrzydłami. Prawa scena ukazuje piekło jako straszne morze ognia z
diabłami.
Jeden z nich wnosi akurat duszę. Inne są już w środku ognia. Także
dusza
bogacza jest widoczna w środku, przedstawiona jako ludzka postać z
podniesionymi ramionami.
Komentarz papieża
Grzegorza Wielkiego (540-604) może nam pomóc w zrozumieniu Łukaszowego
tekstu.
W obu głównych postaciach widział on dwa narody, a rany porównał do
grzechów.
Powiedział on: Kogo, umiłowani bracia,
przedstawia ten bogacz, który się ubierał w purpurę i bisior i każdego
dnia
wystawnie ucztował, jak nie naród żydowski, który wprawdzie posiadał
zewnętrzną
kulturę życia, ale klejnoty Prawa używał raczej do zbytku niż ku
pożytkowi? A
kogo przedstawia symbolicznie pokryty wrzodami Łazarz, jeśli nie naród
pogański? Gdy się nie wstydził po swoim nawróceniu do Boga, wyznać
swoich
grzechów, to miał ranę na skórze. Przy ranie na skórze z wnętrza jest
wyciągana
trucizna, która wychodzi na zewnątrz.
Cóż innego oznacza wyznanie grzechów jak nie pewnego rodzaju otwarcie
ran? Gdyż
trucizna grzechu, przynosząca zniszczenie i ukryta w sercu, wychodzi na
jaw,
jednocześnie lecząc. Rany na skórze
wyciągają ropiejącą ciecz na powierzchnię. A cóż innego czynimy przez
wyznanie
grzechów, jak nie odkrywamy zło, ukryte w nas? Jednak pokryty wrzodami
Łazarz
pragnął nasycić się resztkami ze stołu bogacza, lecz nikt mu ich nie
dawał,
gdyż ten pyszny naród pogardził poganinem, aby go nie dopuścić do
poznania
Prawa. Ponieważ użył on naukę Prawa nie do miłości, ale do
samowywyższenia się,
to napuszył się otrzymanym bogactwem. Ponieważ z wiedzy sypały mu się
słowa, to
spadały one jak okruchy ze stołu. Natomiast psy lizały rany leżącego
biedaka
(Grzegorz Wielki, Homiliae
in evangelia, homilia 40, 2).
Dalej porównał
papież głosicieli Słowa Bożego do leczących psów: Czasami w
Piśmie Świętym pod pojęciem psów rozumie się głosicieli. Gdy
pies językiem liże ranę, to uzdrawia ją, natomiast święci nauczyciele
niejako
dotykają ranę serca za pomocą języka, gdy pouczają nas w wyznaniu
naszych
grzechów. Gdy nas wyrywają z naszych grzechów poprzez swoją mowę, to
powodują
niejako przez dotyk uzdrowienie naszych ran (...) Gdy święci
nauczyciele
przyjmują wyznania pogan, to doprowadzają znów do zagojenia ran serca.
Stąd
trafnie imię „Łazarz” tłumaczy się jako „ten, któremu okazano pomoc”,
gdyż
pomagają mu w wyzwoleniu się, bo leczą jego rany poprzez pouczenie
języka (Grzegorz
Wielki, Homiliae in
evangelia, homilia 40, 2).
Jezu, Ty jesteś
Pomocnikiem ludzi.
Jezu, pomóż nam w
biedzie.
Jezu, pomóż nam,
abyśmy leczyli rany niesprawiedliwości.
|