23. Sonntag im Jahreskreis
Der Evangelist Lukas
schrieb die
berühmten Worte Jesu vom Kreuztragen, die im ersten Teil der Perikope
vom 23.
Sonntag im Jahreskreis enthalten sind (vgl. Lk 14, 25-27). Im Zweiten
Teil
erzählt Jesus zwei Beispiele von Turmbauer und den Krieg führenden
König, um am
Ende zu sagen, dass keiner sein Jünger sein kann, der sich nicht von
allem, was
er hat, lossagt (vgl. Lk 14, 28-33). Wir verweilen bei dem ersten Teil.
Jesus
sagt: Wenn jemand zu mir kommt und nicht
Vater und Mutter, Frau und Kinder, Brüder und Schwestern und dazu auch
noch
sein eigenes Leben hasst, kann er nicht mein Jünger sein. Wer nicht
sein Kreuz
trägt und mir nachfolgt, kann nicht mein Jünger sein (Lk 14,
26-27). Diese
berühmten Worte Jesu umrundeten die ganze Welt. In seiner Aussage ist
die Rede
von Hass.
Wie das zu verstehen
ist, erklärt
uns Papst Gregor der Große (540-604) in seiner in der Basilika des
seligen
Märtyrers Sebastian am 20.1.592 gehaltenen Homilie. Die Verwandten zu
hassen
und sogar sich selbst, bedeutet die Liebe zu Gott in unserem Leben an
erster
Stelle zu setzen: Um aber zu zeigen, dass
dieser Hass gegen die Nächsten nicht aus der Abneigung, sondern aus der
Liebe
hervorgeht, fügt der Herr sogleich hinzu: „ja sogar seine eigene Seele“ (Lk 14, 26). Daher wird uns geboten,
die Nächsten zu hassen und uns selbst zu hassen (…) Dann hassen wir
nämlich in
rechter Weise uns selbst, wenn wir unseren fleischlichen Begierden
nicht
nachgeben, wenn wir unser Verlangen brechen, wenn wir unseren Gelüsten
widerstehen. Was uns also durch Verachtung zum Besseren lenkt, wird
sozusagen
im Hass geliebt. Genau in dieser Weise müssen wir nun unseren Nächsten
unterscheidenden
Hass entgegenbringen, dass wir wohl in ihnen lieben, was sie sind, als
auch sie
hassen, wenn sie sich uns auf dem Weg zu Gott entgegenstellen
(Gregor der
Große, Homiliae in evangelia,
Homilie 37, 2).
Ein Bild, das sich in
der unteren
Kapelle der Basilika in Licheń befindet, malte 1998 Prof. Stanisław Baj
aus
Warschau. Es war vorgesehen für die Seligsprechung der 108 Märtyrer am
13. Juni
1999 in Warschau durch Papst Johannes Paul II. Auf dem Bild sehen wir
Jesus mit
ausgebreiteten Armen im roten Gewand in Begleitung von 108 Männern und
Frauen,
heroischen Zeugen des Glaubens der Kirche in Polen, die in den Jahren
1939-1945
den Märtyrertod unter dem Nationalsozialismus erlitten. Diese Gruppe
besteht
aus 3 Bischöfen, 52 Diözesanpriestern, 26 Ordenspriestern, 8
Ordensschwestern,
7 Ordensbrüdern, 3 Seminaristen und 9 Laien. Wer sind also die Seligen,
jene
Helden des Glaubens und der Liebe, die ihres Glaubens wegen unter
verschiedenen
Umständen gewaltsam oder als Folge der langen Qualen in KZ-Lagern und
Kerkern
umgebracht wurden. Sie haben das Kreuz auf sich genommen, ihr Leben
gering
geachtet und sind Jesus in den Tod nachgefolgt, um das Leben zu
gewinnen.
Gregor der Große
spricht weiter in
seiner Homilie die zweifache Weise des Kreuztragens an:
Wie aber dieser Hass
gegen sich selbst zu verwirklichen ist, gibt die Wahrheit kund, wenn
sie
hinzufügt: „Wer nicht sein Kreuz trägt und mir nachfolgt, kann nicht
mein
Jünger sein“ (Lk 14, 27). „Kreuz“ kommt ja von „Kreuzigen“. Und auf
zweifache
Weise tragen wir das Kreuz des Herrn, wenn wir entweder durch
Enthaltsamkeit
unser Fleisch kasteien oder durch Mitgefühl mit dem Nächsten dessen
Notlage zu
der unseren machen. Wer nämlich angesichts einer fremden Notlage
Schmerz
bekundet, trägt das Kreuz im Herzen. Doch muss man wissen, dass es
einige gibt,
die die Enthaltsamkeit des Fleisches nicht für Gott, sondern um des
eitlen
Ruhmes willen üben. Auch gibt es viele, die dem Nächsten das Mitgefühl
nicht in
geistiger, sondern fleischlicher Weise bekunden, so dass sie ihm nicht
zur
Tugend, sondern durch falsches Erbarmen zur Sünde verhelfen. Deshalb
scheinen
sie zwar das Kreuz zu tragen, doch folgen sie dem Herrn nicht. Daher
sagt die
Wahrheit mit Recht: „Wer nicht sein Kreuz trägt und mir nachfolgt, kann
nicht
mein Jünger sein“ (Lk 14, 27). Sein Kreuz zu tragen und dem Herrn
nachzufolgen
bedeutet nämlich, die Enthaltsamkeit des Fleisches oder das Mitgefühl
mit dem
Nächsten aus Eifer für ein ewiges Ziel zu üben. Denn jeder, der dies
aus einer
zeitlichen Zielsetzung heraus übt, trägt zwar das Kreuz, weigert sich
aber, dem
Herrn zu folgen (Gregor der Große, Homiliae in evangelia, Homilie
37, 5).
Das Tagesgebet vom Palmsonntag spricht das
Geheimnis des
Kreuzes und der christlichen Nachfolge an:
Allmächtiger, ewiger Gott,
deinem Willen gehorsam,
hat unser Erlöser Fleisch angenommen,
er hat sich selbst erniedrigt
und sich unter die Schmach des Kreuzes gebeugt.
Hilf uns, dass wir ihm auf dem Weg des Leidens nachfolgen
und an seiner Auferstehung Anteil erhalten.
|
23 Niedziela Zwykła
Łukasz
Ewangelista zapisał słynne słowa Jezusa o dźwiganiu krzyża, które są
zawarte w
pierwszej części perykopy na 23 Niedzielę w ciągu roku (por. Łk 14,
25-27). W
drugiej części Jezus opowiedział dwa przykłady o budowniczym wieży i
królu
prowadzącym wojnę, aby na końcu stwierdzić, że ten nie może być Jego
uczniem,
kto nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada (por. Łk 14, 28-33).
Pozostańmy
przy pierwszej części. Jezus powiedział: Jeśli
ktoś przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony
i
dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim
uczniem. Kto
nie dźwiga swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem
(Łk
14, 26-27). Te słynne słowa Jezusa rozeszły się na cały świat. W Jego
wypowiedzi jest mowa o nienawiści.
Jak mamy to
rozumieć, wyjaśnia papież Grzegorz Wielki (540-604) w swojej homilii,
wygłoszonej 20 stycznia 592 roku w
bazylice
świętego męczennika Sebastiana. Nienawidzić krewnych, a nawet siebie
samego,
oznacza postawienie miłości do Boga na pierwszym miejscu w naszym
życiu: Aby pokazać, że nienawiść do bliźnich nie
wypływa z niechęci, tylko z miłości, Pan dodaje od razu: „nadto i
siebie
samego” (Łk 14, 26). Stąd nakaz, abyśmy nienawidzili bliźnich i
nienawidzili
siebie samych (...) Wtedy
nienawidzimy w odpowiedni sposób
siebie samych, gdy nie spełniamy pożądliwości ciała, gdy zrywamy nasze
pragnienia i gdy opieramy się naszym zapędom. To, co nas prowadzi ku
lepszemu
poprzez pogardę, to jest przez nas miłowane,
prawdę
mówiąc, w nienawiści. Właśnie w taki sposób musimy naszym
bliźnim
okazywać nienawiść, że w nich miłujemy to, kim są, i jednocześnie ich
nienawidzimy, gdy przeciwstawiają się nam na drodze do Boga (Grzegorz
Wielki, Homiliae in
evangelia, homilia 37, 2).
Obraz, znajdujący
się w podziemnej kaplicy w bazylice w Licheniu, został namalowany przez
prof.
Stanisława Baja z Warszawy. Został on
przygotowany
na beatyfikację 108 męczenników przez papieża Jana Pawła II w dniu 13
czerwca
1999 roku w Warszawie. Na obrazie widzimy Jezusa w czerwonej szacie z
rozłożonymi rękami w towarzystwie 108 mężczyzn i kobiet, heroicznych
świadków
wiary Kościoła w Polsce, którzy w latach 1939-1945 ponieśli śmierć
męczeńską w
czasach narodowego socjalizmu. Grupę tę stanowią 3 biskupi, 52 kapłanów
diecezjalnych, 26 kapłanów zakonnych, 8 sióstr zakonnych, 7 braci
zakonnych, 3
seminarzystów i 9 osób świeckich. Kim więc są ci błogosławieni,
bohaterowie
wiary i miłości, którzy za swoją wiarę w różnych okolicznościach pod
przemocą
lub na skutek cierpień w obozach koncentracyjnych i więzieniach zostali
zamordowani. Wzięli oni krzyż na siebie, swoje życie uważając za
nieistotne, i
podążyli za Chrystusem na śmierć, aby zyskać życie.
Grzegorz Wielki
mówił dalej w swojej homilii o podwójnym sposobie dźwigania krzyża: Jak zrealizować tę nienawiść do siebie
samego, o tym mówi Prawda dodając: „Kto nie dźwiga swego krzyża, a
idzie za
Mną, ten nie może być moim uczniem” (Łk 14, 27). „Krzyż” pochodzi od
„krzyżowania”. W podwójny sposób dźwigamy krzyż Pański, gdy własne
ciało
umartwiamy poprzez wstrzemięźliwość lub przez współczucie bliźniemu,
czyniąc
własnym jego trudne położenie. Kto okazuje cierpienie z powodu ciężkiej
sytuacji bliźniego, ten dźwiga krzyż w sercu. Ale jednak trzeba nam
wiedzieć o
tym, że są tacy, którzy wstrzemięźliwość ciała nie dla Boga, ale dla
własnej
chwały czynią. Także jest wielu takich, którzy bliźniemu okazują
współczucie
nie na sposób duchowy, ale cielesny, tak że nie wspomagają go w cnocie,
ale
poprzez fałszywe miłosierdzie prowadzą do grzechu. Dlatego zdają się
dźwigać
krzyż, ale nie naśladują Pana. Stąd słusznie mówi Prawda: „Kto nie
dźwiga swego
krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem” (Łk
14, 27). Dźwigać krzyż i
kroczyć za Panem znaczy, praktykować wstrzemięźliwość ciała lub
okazywać
współczucie bliźniemu z gorliwości o wieczny cel. Gdyż każdy, kto tak
czyni ze
względu na cel ziemski, dźwiga wprawdzie krzyż, wzbrania się jednak
przed
naśladowaniem Pana (Grzegorz Wielki, Homiliae in evangelia, homilia 37, 5).
Kolekta z
Niedzieli Palmowej mówi o tajemnicy krzyża oraz o naśladowaniu
chrześcijańskim:
Wszechmogący,
wieczny Boże,
posłuszny Twojej
woli,
nasz Zbawiciel
przyjął ciało;
uniżył samego
siebie
i poddał się
hańbie krzyża.
Pomóż nam, abyśmy
naśladowali Go na drodze cierpienia
i mieli udział w
Jego zmartwychwstaniu (tłum. własne).
|