10. Sonntag im Jahreskreis
Am heutigen Sonntag bleibt die Liturgie beim
Lukas-Evangelium. Nur Evangelist Lukas berichtete von der Auferweckung
des
Jüngling von Nain (vgl. Lk 7, 11-17). Dieses Wunder gehört zusammen mit
zwei
anderen (Tochter des Jairus – vgl. Mk 5, 21-23. 35-43 und Lazarus –
vgl. Joh
11, 17-44) zu den drei Erweckungen von den Toten, die im Evangelium
beschrieben
wurden. Der hl. Augustinus bemerkte in seiner Predigt, dass von den
drei Toten
berichtet wird, die Jesus sichtbarerweise von den Toten auferweckt
habe,
Tausende aber unsichtbarerweise. Wie viele Tote er wirklich auferweckte
wissen wir
nicht, weil nicht alle Taten Jesu schrieb man auf. Ohne Zweifel sind
noch viele
andere auferweckt worden, aber nicht ohne tiefen Grund werden gerade
diese drei
erwähnt (vgl. Augustinus, Sermo 98,
3).
Ein Bild zum heutigen Evangelium finden wir in der
Sammlung
der Bibelgraphiken von Julius Schnorr von Carolsfeld (1794-1872). Der
Künstler
lebte in Wien, Salzburg, Rom, München und zuletzt in Dresden und
gehörte den
Nazarenern an. Als Nazarenische Kunst wird als eine romanisch-religiöse
Kunstrichtung bezeichnet, die zu Beginn des 19. Jh. von deutschen
Künstlern in
Wien und Rom entstand. Sie widmete sich der Erneuerung der Kunst im
Geist des
Christentums aus der Wiederentdeckung alter italienischer und deutscher
Kunst
heraus. Julius Schnorr schuf 1851-1860 eine umfangreiche Reihe von 240
Holzschnitten, die eine Bibelillustration darstellt. Neben Gustave Doré
gilt
Schnorr als der wichtigste Bibelillustrator des 19. Jh.
Die Graphik zeigt den Trauerzug schon vor dem
Stadttor von
Nain. Ein toter junger Mann, dessen Namen wir nicht erfahren, ist der
einzige
Sohn einer Witwe (vgl. Lk 7, 12). Im Orient befanden sich die
Begräbnisstätten
immer außerhalb der Dörfer und Städte und lagen draußen im freien
Gelände. Die
Toten wurden aus der Stadt herausgetragen und kein Toter durfte
hereingebracht
werden. Selbst wenn ein Patrizier oder hoher Beamter vor den
Stadtmauern starb,
konnte sein Leichnam nicht in die Stadt hineingeführt werden. Die
Orientalen
glaubten, dass schweres Unglück einen Ort heimsuchen könnte, wenn ein
toter
Körper in ihn zurückkehrt. Der Gestorbene wurde in Betttücher
eingehüllt in
einen Sarg gelegt und von seinen Freunden auf einer Bahre getragen.
Priester,
Klageweiber, Männer und Frauen bildeten den Leichenzug. An der Spitze
der
Prozession, noch vor dem Sarg, schritten die Priester, dahinter folgten
die
Familienangehörigen mit der übrigen Trauergemeinde. An einem gewissen
Punkte
außerhalb der Stadt angelangt, blieben die Träger stehen und ließen den
Sarg
auf den Boden niedersetzen. An dieser Stelle wendete man ihn um 180°,
dass sich
der Kopf des Toten der Stadt am nächsten befand, während es vorher
seine Füße
gewesen waren. Während die Träger hier den Sarg wendeten, saßen die
Frauen im
Kreis um ihn herum, weinten und schrien laut und nahmen vom Toten
Abschied,
denn sie dürften den Verstorbenen nicht weiter begleiten. Beim
eigentlichen
Begräbnis waren nur Männer anwesend. Das Bild zeigt vor dem Sarg
stehenden Jesus.
Die Träger haben ihn schon gewendet und lassen ihn gerade nieder. Es
sind vier
junge Männer, vielleicht Freunde des Verstorbenen. Hinter Jesus stehen
vier
seiner Jünger. Die Mutter des Toten begleiten zwei Frauen und ein
Mädchen. Sie
tragen Blumen. Hinter dem Sarg sehen wir eine Gruppe von Männern, die
Fackeln
tragen. Jesus hat die rechte Hand erhoben und sagt: Ich
befehle dir, junger Mann: steh auf! (Lk 7, 14b) Der Evangelist
berichtet weiter, dass der Tote sich aufrichtete und begann zu sprechen
(vgl.
Lk 7, 15).
Hl. Augustinus (354-430) predigte einmal
folgendes: Über die Erweckung des toten Jünglings
freute sich seine verwitwete Mutter; über die Menschen, deren Seelen
täglich zu
neuem Leben erstehen, freut sich die Kirche, unsere Mutter. Jener war
dem
Körper nach gestorben; diese aber waren geistig tot. Jenen Toten konnte
man mit
leiblichen Augen sehen, konnte seinen Tod betrauern und beweinen; den
seelischen Tod kann man nicht feststellen und nicht sehen. Einer
allerdings
kann auch diese Toten feststellen; jener allein, der auch solche Toten
wieder
zum Leben führen kann. Denn, wenn der Herr nicht gekommen wäre, die
Toten
wieder lebendig zu machen, hätte der Apostel nicht sagen können: „Wach
auf, du
Schläfer, steh auf von den Toten, und Christus wird dich erleuchten“
(Eph 5,
14). An einen Schlafenden könnte man denken, da der Apostel sagt: „Wach
auf,
Schläfer!“ Doch wir müssen einen Tod darunter verstehen, fährt er doch
weiter
fort und sagt: „Steh auf von den Toten“. Doch auch von den Toten sagt
man
vielfach: sie schlafen. In der Tat, für den gelten alle Schläfer, der
alle
wieder auferwecken kann. Für uns dagegen bleibt einer tot, der, wie
sehr man
ihn bewegt, stößt, abreibt, dennoch kein Lebenszeichen mehr von sich
gibt. Für
Christus aber war jener nur in einem Schlaf versunken, dem er sagen
konnte:
Stehe auf! und der dann auch sogleich diesem Ruf zu neuem Leben folgte.
Niemand
wird so leicht aus dem Schlaf geweckt, wie Christus einen aus dem Grabe
hervorrufen kann (Augustinus Aurelius, Sermo
98, 2).
Jesus, für dich sind die Toten Schläfer.
Jesus, nur du kannst sie aus dem Schlaf des Todes erwecken.
Jesus, du bist der Herr über Leben und Tod.
|
10 Niedziela Zwykła
W dzisiejszą
niedzielę liturgia pozostaje przy Ewangelii Łukaszowej. Tylko
ewangelista
Łukasz relacjonuje wskrzeszenie młodzieńca z Nain (por. Łk 7, 11-17).
Ten cud,
razem z dwoma innymi (córka Jaira – por. Mk 5, 21-23. 35-43 oraz Łazarz
– por.
J 11, 17-44), należy do grupy trzech wskrzeszeń, opisanych w Ewangelii.
Św.
Augustyn zauważył w swojej homilii, że jest mowa o trzech umarłych,
których
Jezus wskrzesił w widzialny sposób, natomiast tysiące w niewidzialny
sposób.
Ilu naprawdę wskrzesił nie wiemy, ponieważ nie wszystkie czyny Jezusa
zostały
zapisane. Bez wątpienia jest wielu jeszcze innych wskrzeszonych, ale
nie bez
głębokiego znaczenia wspomniano akurat o tych trzech (por. Augustinus, Sermo 98, 3).
Obraz do
dzisiejszej ewangelii znajdziemy w zbiorze grafik biblijnych Juliusa
Schnorr
von Carolsfelda (1794-1872). Artysta mieszkał we Wiedniu, Salzburgu,
Rzymie,
Monachium i w końcu w Dreźnie i należał do Nazarejczyków. Jako nazarejską sztukę określa się romański
religijny kierunek sztuki, który został stworzony przez niemieckich
artystów od
początku XIX wieku we Wiedniu i w Rzymie. Polegał on na odnowie sztuki
w duchu
chrześcijańskim poprzez ponowne odkrycie starych włoskich i niemieckich
malarzy. Julius Schnorr w latach 1851-1860 stworzył obszerny zbiór 240
drzeworytów, który stanowi ilustrację Biblii. Obok Gustave Doré,
Schnorr stał
się najsłynniejszym ilustratorem Biblii w XIX wieku.
Nasza grafika
pokazuje kondukt żałobny przed bramą miasta Nain. Młody zmarły
człowiek,
którego imienia nigdy nie poznamy, jest jedynym synem wdowy (por. Łk 7,
12). Na
Wschodzie miejsca pochówku znajdowały się zawsze poza wioskami i
miastami i tym
samym na wolnej przestrzeni. Zmarłych wynoszono z miasta i żaden zmarły
nie
mógł być do niego wniesiony. Nawet, gdy jakiś patrycjusz lub wysoki
urzędnik
zmarł poza murami miasta, nie wolno było jego ciała wnieść do miasta.
Ludzie
Wschodu wierzyli, że wielkie nieszczęście mogło spaść na tę
miejscowość, gdyby
ciało zmarłego do niej powróciło. Zmarłego zawijano w płótna i wkładano
do trumny,
a przyjaciele nieśli go na marach. Kapłani, płaczki, mężczyźni i
kobiety
tworzyli orszak pogrzebowy. Na czele procesji, jeszcze przed trumną,
kroczyli
kapłani, a za nimi szli członkowie rodziny i pozostali żałobnicy.
Tragarze,
docierając do pewnego punktu poza miastem, zatrzymywali się i stawiali
trumnę
na ziemi. Na tym miejscu obracano ją o 180°, aby głowa zmarłego
znajdowała się
najbliżej miasta, tam gdzie przedtem jego nogi. Podczas obracania
trumny przez
tragarzy, kobiety siedząc w kręgu płakały i zawodziły i w ten sposób
żegnały
się ze zmarłym, gdyż nie mogły mu dalej towarzyszyć. Tylko mężczyźni
byli
obecni na właściwym pogrzebie. Obraz pokazuje Jezusa stojącego przed
trumną.
Tragarze już ją obrócili i opuszczają ją akurat na ziemię. Są to
czterej
młodzieńcy, być może przyjaciele zmarłego. Za Jezusem stoją czterej
Jego
uczniowie. Matce zmarłego towarzyszą dwie kobiety i dziewczynka. Niosą
one
kwiaty ze sobą. Za trumną widzimy grupę mężczyzn z pochodniami. Jezus
podniósł
prawą rękę i mówi: Młodzieńcze, mówię ci,
wstań”! (Łk 7, 14b) Ewangelista pisze dalej, że zmarły usiadł i
zaczął
mówić (por. Łk 7, 15).
Św. Augustyn
(354-430) powiedział kiedyś podczas homilii co następuje: Ze
wskrzeszenia zmarłego młodzieńca ucieszyła się jego owdowiała matka;
z ludzi, których dusze codziennie powstają do nowego życia, cieszy się
Kościół,
nasza Matka. Ten był umarły według ciała, ci natomiast według ducha.
Tego
zmarłego można było widzieć cielesnymi oczami, można było jego śmierć
opłakiwać
i smucić się. Duchowej śmierci nie można stwierdzić ani widzieć. Jeden
jednak
może tych zmarłych dostrzec, jedynie On sam, który także takich
zmarłych może z
powrotem do życia wprowadzić. Gdyby Pan nie przyszedł, by ożywić
umarłych, to
Apostoł nie mógłby powiedzieć: „Zbudź się, o śpiący, i powstań z
martwych, a
oświeci cię Chrystus” (Ef 5, 14). Można by myśleć o śpiącym, gdyż
Apostoł mówi:
„Zbudź się, o śpiący!” Jednak musimy tutaj myśleć o śmierci, gdyż idąc
dalej
mówi: „powstań z martwych”. Także o zmarłych mówi się często, że śpią.
W
rzeczywistości dla Niego wszyscy są śpiący, gdyż wszystkich może On
obudzić do
życia. Dla nas jednak taki ktoś pozostaje umarłym, nawet gdy go się
rusza,
popycha, wyciera, a jednak nie daje on żadnego znaku życia. Dla
Chrystusa ten
był tylko pogrążony we śnie, któremu mógł powiedzieć: powstań! a od
razu
podążył za wołaniem do życia. Nikt nie może być tak łatwo obudzony ze
snu, jak
Chrystus może kogoś z grobu wywołać (Augustinus Aurelius, Sermo 98, 2).
Jezu, dla Ciebie
umarli są śpiącymi.
Jezu, tylko Ty
możesz ich obudzić ze snu śmierci.
Jezu, Ty jesteś
Panem życia i śmierci.
|