33. Sonntag im Jahreskreis
Das heutige Fragment aus dem Markus-Evangelium gehört zu dem Abschnitt,
den man als die letzten Tage Jesu in Jerusalem bezeichnet hatte. Das Evangelium
vom 33. Sonntag im Jahreskreis spricht von der Macht und Herrlichkeit
des Sohnes Gottes (Mk 13, 24-32). Vom Kommen des Menschensohnes auf den
Wolken am Ende der Zeiten ist die Rede, dem verschiedene Zeichen auf dem
Himmel und die Scharen der Engel begleiten werden. Das Gleichnis vom Feigenbaum
diente Jesus dazu, um die Zuhörer aufmerksam zu machen auf die Notwendigkeit
des Wachens. Alles kann schnell vergehen, aber die Worte Jesu nicht. Den
Tag der Parusie kennt nur der Vater im Himmel.
Eine Miniatur aus dem Gebetbuch (1509-1510) aus der Free Library in Philadelphia
(Rare Books Room, ms. 6: 1) zeigt den besagten Tag, den wir als das Jüngste
Gericht bezeichnen. Aus dem Gebetbuch mit Wappen der durch Heirat miteinander
verbundenen spanischen Adelsfamilien Enriquez und Ribera sind nur einzelne
Blätter erhalten. Sie weisen einzigartige Darstellungen aus dem Leben
Christi auf, die ca. 1509/1510 von Simon Bening (1483-1561), dem flämischen
Illuminator, angefertigt wurden.
Im linken oberen Viereck ist die Vision
der Passionswerkzeuge zu sehen, die von vielen Menschen angeschaut wird.
Im rechten oberen Feld ist der auf einem Regenbogen thronender Christus
zu sehen, umgeben von den Engeln. Wieder eine Schar von Menschen schaut
zu. Im unteren linken Viereck werden die Seelen der Auserkorenen gezeigt,
die von Engeln erwartet werden. Im rechten unteren Feld wird das Gleichnis
vom Feigenbaum dargestellt. In vier Bildern wird das Evangelium erzählt.
Am rechten Rand ist ein Schriftband mit den Worten: Primo quemadmodum
vidistis eum ascenderitis ita veniet (Er wird ebenso wiederkommen,
wie ihr ihn habt zum Himmel hingehen sehen - Apg 1, 11) zu lesen und am
linken ein anderer: Videbunt in quem transfixerunt (Sie werden
auf den blicken, den sie durchbohrt haben - Joh 19, 37). Bleiben wir bei
dem letzten Bild etwas länger stehen. Die Früchte des im östlichen Mittelmeergebiet
heimischen Feigenbaumes bildeten im Altertum ein Hauptnahrungsmittel und
galten deshalb als Fruchtbarkeitssymbol.
In der Bibel lesen wir zum ersten
Mal bei Mose von den Feigen; sie gehören zu den charakteristischen Früchten
des Gelobten Landes (vgl. Dtn 8, 8; Num 13, 23) und unterstreichen damit
den Kontrast zur Wüste, wo es keine Saat, keinen Feigenbaum, keinen
Weinstock, keinen Granatapfel und nicht mal Trinkwasser gibt (Num
20, 5). Wenn der Herr seinem Volke zürnt, zerschlägt er die Reben und
Feigenbäume (vgl. Ps 105, 33). Gegen sein im Glauben unfruchtbares Volk
spricht der Herr: Seht, ich sende gegen sie Schwert, Hungersnot und
Pest und verwandle sie in abscheuliche Feigen, die nichts taugen und unfruchtbar
sind (Jer 29, 17). Das Sitzen eines jeden unter seinem Weinstock und
unter seinem Feigenbaum ist ein Bild des von Gott den Menschen gewährten
Friedens. Unter der Herrschaft des gottesfürchtigen Makkabäers Simon war
Frieden im Land, Israels Freude war groß. Ein jeder konnte unter seinem
Weinstock und seinem Feigenbaum sitzen, niemand gab es, der ihn aufschrecken
konnte (1 Makk 14, 12).
Als Jesus seinen Jüngern vom Weltende sprach,
führte er das Gleichnis vom Feigenbaum an (vgl. Mt 24, 32-35; Mk 13, 28-31;
Lk 21, 29-33). Der Feigenbaum, der keine Früchte hervorbringt, wird herausgehauen.
Dies gilt, wie aus einer weiteren Parabel ersichtlich, in bildhafter Übertragung
auch für das Volk, das im Glauben unfruchtbar ist (vgl. Mt 21, 18-22;
Mk 11, 12-14; Lk 13, 6-9).
Der hl. Augustinus (354-430) predigte einmal über das menschliche Leben
als Krankheit und von der Medizin folgendermaßen: Mancher könnte nämlich
denken: Das Jüngste Gericht ist ja noch weit weg - und vergäße dabei seines
eigenen letzten Tages. Was der Herr über den Jüngsten Tag gesagt hat,
wissen wir: "Den Tag aber und die Stunde weiß niemand, weder die
Engel im Himmel noch der Sohn, sondern nur der Vater" (Mk 13, 32)
(...) Im Augenblick der Geburt fängt unsere Todeskrankheit bereits an.
Wenn wir sterben, hört sie zwar auf, wir wissen aber nicht, ob wir nicht
auf etwas Schlimmeres zugehen. Wo also ist das Heilmittel? Gott dem Herrn
wollen wir anhangen, von dem wir als Menschen unser Dasein haben. An ihn
wollen wir uns klammern, auf ihn uns verlassen, ihn anrufen. Er sei unsere
Stärke. Sagen wir ihm: In Dir, o Herr, finde ich meine Kraft. Über die
Drohungen der Menschen gehen wir singend weg. Das letzte Lied aber, das
wir singen werden, legt uns der Herr selbst auf die Lippen: "Auf
Gott will ich hoffen, nicht fürchten, was mir auch tun mag der Mensch"
(Ps 56, 12) (Augustinus Aurelius, Sermo 97).
Herr, du bist der gute Gärtner, der auf Früchte wartet.
Herr, du allein gibst das Wachstum der Früchte.
Herr, hab Geduld mit mir und mit uns.
|
33 Niedziela Zwykła
Dzisiejszy fragment Ewangelii Markowej należy do części, którą określono
jako ostatnie dni Jezusa w Jerozolimie. Ewangelia 33 Niedzieli Zwykłej
mówi o mocy i chwale Syna Bożego (Mk 13, 24-32). Jest w niej mowa o przyjściu
Syna Człowieczego na obłokach na końcu czasów, któremu będą towarzyszyć
różne znaki na niebie i chóry aniołów. Przypowieść o drzewie figowym posłużyła
Jezusowi do tego, aby uwrażliwić słuchaczy na konieczność czuwania. Wszytko
może szybko przeminąć, ale nie Słowa Jezusa. Dzień paruzji zna tylko Ojciec
w niebie.
Miniatura z modlitewnika (1509-1510) z Free Library w Philadelphia (Rare
Books Room, ms. 6: 1) ukazuje ten dzień, który określamy jako sąd ostateczny.
Zachowały się tylko nieliczne karty z tego modlitewnika z herbami rodzin
hiszpańskich Enriquez i Ribera, połączonych przez ożenek. Zawierają one
nietypowe przedstawienia z życia Chrystusa, które zostały wykonane ok.
1509/1510 przez flamandzkiego iluminatora Simona Beninga (1483-1561).
W lewym górnym prostokącie dostrzegamy wizję narzędzi Męki Pańskiej, którą
oglądają rzesze ludzi. W prawym górnym polu natomiast widzimy tronującego
na tęczy Chrystusa, otoczonego przez aniołów. I znów rzesza przygląda
się temu. W lewym dolnym prostokącie pokazano dusze wybranych, na które
oczekują aniołowie, natomiast w prawym dolnym polu przedstwiono przypowieść
o figowcu. W czterech obrazach została opowiedziana ta Ewangelia. Na prawym
marginesie została umieszona banderola z napisem: Primo quemadmodum
vidistis eum ascenderitis ita veniet (On przyjdzie tak samo, jak Go
widzieliście idącego do nieba - Dz 1, 11), a na lewym druga z tekstem:
Videbunt in quem transfixerunt (Będą patrzeć na Tego, którego przebili
- Joh 19, 37). Zatrzymajmy się dłużej przy tym ostatnim obrazie. Owoce
drzewa figowego, zadomowionego na wschodnich terenach Morza Śródziemnego,
były w starożytności zasadniczym pokarmem i jednocześnie symbolem płodności.
W Biblii po raz pierwszy czytamy o figach u Mojżesza: należą one do charakterystycznych
owoców Ziemi Obiecanej (por. Pwt 8, 8; Lb 13, 23) i podkreślają w ten
sposób kontrast do pustyni, gdzie nie można siać, nie ma figowców ani
winorośli, ani drzewa granatowego, a nawet nie ma wody do picia (Lb
20, 5). Kiedy Pan jest zagniewany na swój lud, to niszczy krzewy winne
i drzewa figowe (por. Ps 105, 33). Bóg przeciwko swojemu nie dającemu
urodzaju w wierze ludowi mówi: Oto poślę między nich miecz, głód i
zarazę; postąpię z nimi tak jak z zepsutymi figami, które są tak niedobre,
że się nie nadają do jedzenia (Jr 29, 17). Obraz człowieka siedzącego
pod swoim krzewem winnym i swoim figowcem jest obrazem pokoju, udzielonego
człowiekowi przez Boga. Za panowania bogobojnego Szymona Machabeusza był
pokój w kraju, a Izrael cieszył się bardzo i radował. Każdy zasiadł
w cieniu swoich winorośli i figowca, i nie było takiego, kto by ich strachem
napełniał (1 Mch 14, 12).
Gdy Jezus swoim uczniom mówił o końcu świata, to przytoczył przypowieść
o figowcu (por. Mt 24, 32-35; Mk 13, 28-31; Łk 21, 29-33). Drzewo figowe
nie przynoszące owoców, będzie wykopane. To samo dotyczy ludu, który nie
przynosi owoców wiary, jak to widać w następnej paraboli
(por. Mt 21, 18-22; Mk 11, 12-14; Łk 13, 6-9).
Św. Augustyn (354-430) w jednej ze swoich homilii mówił o życiu ludzkim
jako chorobie i o lekarstwie w następujący sposób: Niektórzy mogą sobie
pomyśleć, że Sąd Ostateczny jest jeszcze bardzo daleko i zapominają o
swoim ostatnim dniu. Co Pan powiedział o Dniu Ostatecznym, wiemy: "kiedy
nadejdzie ten dzień i godzina, nikt nie wie: ani aniołowie w niebie, ani
Syn, tylko Ojciec" (Mk 13, 32) (...) W momencie narodzin rozpoczyna
się już nasza śmiertelna choroba. Gdy umieramy, kończy się ona, ale jednak
nie wiemy, czy nie zbliżamy się do czegoś gorszego. Gdzie jest więc lekarstwo?
Do Boga, naszego Pana, chcemy przylgnąć, od którego mamy nasze jestestwo,
Jego chcemy się uczepić, na Nim polegać, do Niego wołać. Niech On będzie
naszą siłą. Powiedzmy Mu: W Tobie, o Panie, moja siła. Poprzez zasadzki
ludzkie przechodzimy śpiewając. Ostatnią pieśń, którą będziemy śpiewali,
sam Pan wkłada w nasze usta: "Bogu ufam, nie będę się lękał, cóż
może mi uczynić człowiek?" (Ps 56, 12) (Augustinus Aurelius,
Sermo 97).
Panie, Ty jesteś dobrym Ogrodnikiem, czekającym na owoce.
Panie, Ty sam dajesz wzrost owoców.
Panie, miej cierpliwość ze mną i z nami.
|