7. Sonntag der Osterzeit
Im berühmten und wichtigen Gebet Jesu (Joh 17, 1-26), das kurz vor seinem
Kreuzestod ausgesprochen wurde, findet sich die Bitte für seine Jünger,
damit sie eins sind (vgl. Joh 17, 11b). Das Gebet ist von so einer
grundlegenden Bedeutung, dass es das "Hohepriesterliche Gebet"
genant wird. Es ist das längste Gebet im Neuen Testament. Sein Ziel ist
nicht das Muster eines Gebets, wie das mit dem Vaterunser gewesen ist,
sondern es zeigt vor allem die besondere Verbundenheit Jesu mit seinem
Vater. Im ersten Teil konzentriert sich das Gebet auf das Lob des Vaters
(Verse 1-8), dann an der zweiten Stelle kommt die Fürbitte für die Jünger
(Verse 9-19) und im dritten Teil die Fürbitte für alle Glaubenden (Verse
20-23). Abschluss des Gebets (Verse 24-26) greift alle drei Motive auf
und fasst sie zusammen. Unser Wort von der Einheit der Jünger stammt aus
dem zweiten Teil des Gebets Jesu. Gerade das Wort Jesu aus dem Johannesevangelium
ruft in uns die Konotation mit dem Gewand Christi, das ohne Naht, von
oben her ganz durchgewebt war. Dieses Untergewand Jesu aus einem
Stück, über das selbst die Soldaten das Los warfen, galt schon in
der Alten Kirche als Sinnbild der unteilbaren Einheit der Kirche. Und
auch noch in unseren Tagen, anlässlich der Heilig-Rock-Wallfahrt nach
Trier, war das dort gezeigte Gewand für viele eine bewegende Erinnerung
an das konkrete Menschsein Jesu und sein Wort über die Einheit.
Das Bild Das Gewand Jesu stammt von einem deutschen Priester und
Künstler aus Ellwangen Sieger Köder (1915-2015) aus der Diözese Rottenburg-Stuttgart.
Er zählt zu den bekanntesten deutschen Malern christlicher Kunst und Krippenbauern
des 20. Jahrhunderts. S. Köder gilt als ein kraftvoller und farbgewaltiger
"Prediger mit Bildern". Auf unserem Bild sehen wir den weißglänzenden
Leibrock Jesu, um den sich die Repräsentanten der drei Hauptrichtungen
der christlichen Kirchen versammelt haben. Im Vordergrund links ist ein
Pope der orthodoxen Kirche im goldglänzenden Ornat, neben ihm ein protestantischer
Pfarrer im schwarzen Talar, ihm gegenüber ein römisch-katholischer Bischof,
vielleicht Papst, in dunkelroter Mitra und Kleidung zu sehen. Alle drei
fassen in gemeinsamer Verehrung ihr Stück dieses Gewandes Jesu. Auf dem
dargestellten "heiligen Rock" zeigen sich Risse in Gestalt eines
zerbrechenden, aus dem Lot geratenden Kreuzes. Könnten letztere nicht
so zu lesen sein - fragt Rolf Baumann - , dass frommes Evangelium
zwischen getrennt bleibenden Konfessionen das Ärgernis der Spaltung des
"Leibes Christi" nicht zu beseitigen vermag? Ja, dass ein selbstgenügsames
Sich-Zufriedengeben mit dem je eigenen Anteil am Erbe Jesu, dessen eigentliches
Vermächtnis vergessen machen und in den Hintergrund rücken kann, wie dieses
hier sich im Schattenwurf seines Kreuzes anzeigt (der Schaft des Kreuzes
ist am oberen Bildrand gut zu erkennen)? So gesehen wird der Schwarze
mit seiner roten Fahne, auf den der leicht zu übersehende Kreuzesschatten
zuläuft, zur herausfordernden Anfrage an die Adresse der Kirchen und von
uns Christen.
Lesen wir nun, was Papst Benedikt XVI. in seiner ersten Enzyklika im Bezug
auf die Nächstenliebe der Kirchen geschrieben hat: Ich möchte an dieser
Stelle ausdrücklich bekräftigen, was mein großer Vorgänger Johannes Paul
II. in seiner Enzyklika "Sollicitudo rei socialis" (Nr. 32)
geschrieben hat, als er die Bereitschaft der katholischen Kirche zur Zusammenarbeit
mit den karitativen Organisationen dieser Kirchen und Gemeinschaften erklärte,
da wir ja alle von der gleichen Grundmotivation ausgehend handeln und
so das gleiche Ziel vor Augen haben: einen wahren Humanismus, der im Menschen
das Ebenbild Gottes erkennt und ihm helfen will, ein Leben gemäß dieser
seiner Würde zu verwirklichen. Die Enzyklika "Ut unum sint"
(Nr.43) hat dann noch einmal betont, dass für eine Entwicklung der Welt
zum Besseren hin die gemeinsame Stimme der Christen und ihr Einsatz nötig
ist, damit "der Achtung der Rechte und der Bedürfnisse aller, besonders
der Armen, der Gedemütigten und der Schutzlosen zum Sieg verholfen wird"
(Enzyklika Deus caritas est, Nr. 30).
Jesus Christus, Heiland und Erlöser,
erbarme dich über uns und über die ganze Welt.
Gedenke deiner Christenheit und führe zusammen, was getrennt ist. Amen
(Das Trierer Christusgebet von 1959).
|
7 Niedziela Wielkanocna
W słynnej i bardzo ważnej modlitwie Jezusa (J 17, 1-26), którą wypowiedział
na krótko przed śmiercią krzyżową, znajduje się prośba za uczniów, aby
byli jedno (por. J 17, 11b). Modlitwa ta jest tak istotna, że nazwana
została "modlitwą arcykapłańską". Jest to najdłuższa modlitwa
w Nowym Testamencie. Jej celem nie jest danie wzorca modlitwy, jak to
miało miejsce w przypadku "Ojcze nasz", ale ukazuje ona przede
wszystkim szczególną Jego więź ze swoim Ojcem. W pierwszej części modlitwa
ta koncentruje się na uwielbieniu Ojca (ww. 1-8), na drugim miejscu jest
wstawiennictwo za uczniów (ww. 9-19), a w trzeciej części zawiera ona
prośbę za wszystkich wierzących (ww. 20-23). Zakończenie modlitwy (ww.
24-26) porusza wszystkie te trzy wątki i je podsumowuje. Słowo o jedności
uczniów pochodzi z drugiej części modlitwy Jezusa. Akurat to słowo Jezusa
z Ewangelii Janowej wywołuje w nas skojarzenie z szatą Chrystusa, która
nie była szyta, lecz z góry na dół cała tkana. Tunika Jezusa z
jednego kawałka, o którą żołnierze rzucali los, była już w pierwotnym
Kościele symbolem jego niepodzielnej jedności. Także w naszych czasach,
z okazji pielgrzymki do Świętej Szaty w Trewirze, pokazywana tam tunika
u wielu wywołuje wzruszające wspomnienie człowieczeństwa Jezusa i Jego
słowa o jedności.
Obraz Szata Jezusa namalowany został przez niemieckiego księdza
i artystę z Ellwangen Siegera Ködera (1915-2015) z diecezji Rottenburg-Stuttgart. Zalicza
się on do najbardziej znanych niemieckich malarzy sztuki chrześcijańskiej
i budowniczych szopek XX wieku. S. Köder uważany jest za silnego i stosującego
mocne farby "głosiciela za pomocą obrazów". Na naszym obrazie
widzimy lśniąco białą suknię Jezusa, wokół której zebrali się przedstawiciele
trzech głównych chrześcijańskich kościołów. Z przodu obrazu dostrzegamy
popa prawosławnego w złotym ornacie, obok niego protestanckiego pastora
w czarnej todze, a naprzeciw niego rzymsko-katolickiego biskupa, być może
papieża, w czerwonej mitrze i czerwonym stroju. Wszyscy trzej trzymają
swój kawałek szaty Jezusa, jednocześnie ją adorując. Na przedstawionej
"świętej tunice" ukazują się rysy w kształcie połamanego, wypadającego
z pionu, krzyża. Czy nie można by ich odczytać w ten sposób - pyta
Rolf Baumann - , że Ewangelia nie potrafi usunąć pozostającego wciąż
zgorszenia podziału "Ciała Chrystusa" wśród rozdzielonych konfesji?
Że przeszkodą jest samowystarczalne samozadowolenie z własnego udziału
w dziedzictwie Jezusa, którego ostania wola zostaje zapomniana i zepchnięta
w tło, jak to widać po cieniu Jego krzyża (trzon krzyża jest dobrze widoczny
na górnym brzegu obrazu)? W ten sposób czarny człowiek z czerwoną chorągwią,
do którego zmierza, łatwy do przeoczenia, cień krzyża, stanie się wyzwaniem
pod adresem kościołów i nas chrześcijan.
Przeczytajmy teraz, co papież Benedykt XVI napisał w swojej pierwszej
encyklice o miłości bliźniego, praktykowanej przez kościoły: Pragnę
wyraźnie potwierdzić to, co mój wielki Poprzednik Jan Paweł II powiedział
w swojej Encyklice "Sollicitudo rei socialis" (nr 32), gdy deklarował
gotowość Kościoła katolickiego do współpracy z Organizacjami charytatywnymi
tych Kościołów i Wspólnot, gdyż wszyscy poruszeni jesteśmy tą samą podstawową
motywacją i mamy przed oczami ten sam cel: prawdziwy humanizm, który uznaje
w człowieku obraz Boży i pragnie wspierać go w realizacji życia odpowiadającego
tej godności. Encyklika "Ut unum sint" (nr 43) jeszcze raz podkreśliła,
że aby świat stał się lepszy, konieczne jest, by chrześcijanie przemawiali
jednym głosem i działali na rzecz "szacunku dla praw i potrzeb wszystkich,
zwłaszcza ubogich, poniżonych i bezbronnych" (Encyklika Deus
caritas est, nr 30).
Jezu Chryste, Zbawicielu i Odkupicielu,
zmiłuj się na nami i nad całym światem.
Pomnij o twoich chrześcijanach i połącz to, co jest podzielone. Amen
(Modlitwa Chrystusowa z Trewiry z 1959 r.)
|