2. Fastensonntag
Am 2. Fastensonntag steht die Verklärung Jesu (Mk
9, 1-10) im
Mittelpunkt der Liturgie. Das Ereignis am Berge Tabor ist zum
Lieblingsthema
der Künstler geworden. Es gehört auch zum Bildprogramm der Bronzetür im
Dom zu
Pisa. Bonanus von Pisa hat um 1180 diese monumentale Tür für die Porta
di San
Ranieri, wie auch ein anderes Gusswerk im Hauptportal des Domes zu
Monreale
(1185), gestaltet. Die obere Hälfte des Bildes mit der lateinischen
Überschrift
Transfiguratio Domini
füllen die drei Hauptpersonen. Jesus steht
in der Mitte des Berges mit seinem Buch in der linken Hand. An den
Seiten sind
ebenso auf dem Berge stehenden Mose und Elija zu sehen. Anders hat das
Raffaello Sanzio in seinem Werk La transfigurazione
(1518-1520) vorgesehen. Auf seinem Gemälde Jesus hat kein Buch und
erhebt sich
etwas vom Berg, wie auch die Begleiter aus dem Alten Bund.
Charakteristisch ist
für Bonanus, dass die drei Jünger in der unteren Hälfte des Bildes
hocken und
ihnen im Grunde jeweils ein Fuß oder eine adäquate Sitzfläche fehlt.
Wichtig
für den szenischen Zusammenhang war dem Modelleur jedoch, dass der
mittlere der
Jünger zum Geschehen auf dem Berge aufblickt. Zwei Jünger beim
Raffaello
schauen auf, aber sie stehen nicht, sondern liegen. Die Aposteln
Petrus,
Jakobus und Johannes auf dem Bildfeld von Pisa schlafen nicht ganz, als
wollten
sie möglichst alles mitbekommen. Sie sind ziemlich nah am Geschehen.
Dagegen
auf dem Bild aus den Vatikanischen Museen sind links nah am Berg noch
zwei
Personen zu sehen, sowie unten im Bild ganze Reihe von Menschen, die
das alles
mitbekommen haben und sogar diskutieren untereinander.
Am vergangenen Sonntag stand Jesus vor dem
Versucher als
Gott und Mensch da. Der Teufel hat vor ihm kein Halt gemacht, weil er
dachte er
könnte ihn, den Menschen, umkriegen. Aber Jesus hat mit göttlicher
Kraft den
Satan besiegt. Gott-Mensch, ausgehungert und einsam, aber voller Kraft
von
oben. Ähnliche Feststellung kann uns am heutigen Sonntag gelingen.
Jesus,
menschlicher Meister, spricht vor seinen Jüngern mit den großen
Propheten
zwischen Himmel und Erde. Da passiert etwas. Die Stimme des Vaters ruft
aus: Das ist mein geliebter Sohn (Mk 9, 7).
Er zeigt ihnen seine Gottheit und das Gesetz und die Prophezeiungen
begleiten
ihn. Auf ihn konzentriert sich alles Vorhergesagte und er ist die
Erfüllung der
Prophetie. Auch hier ist Jesus als Gott und Mensch da. Die Gegenwart
Jahwes ist
hier! Jahwes Angesicht zu sehen bedeutet den Tod: Kein
Mensch kann ihn sehen und am Leben bleiben (Ex 33, 20). Sie
bekommen Angst und fallen vielleicht auf ihr Gesicht. Gott will nicht
den Tod
des Menschen, nicht mal des Sünders (vgl. Ez 18, 23). Er will, dass er
am Leben
bleibt. Der heilige Paulus schreibt: Ist
Gott für uns, wer ist dann gegen uns? Er hat seinen eigenen Sohn nicht
verschont, sondern ihn für uns alle hingegeben – wie sollte er uns mit
ihm
nicht alles schenken? (Röm 8, 31b-32) Gott Vater hat uns in Jesus
alles
geschenkt.
Benedikt XVI. hat in seinem Jesus-Buch im Ereignis
auf dem
Berg Tabor die Rolle des Lichts hervorgehoben: „Und er
wurde vor ihnen verklärt“, sagt Markus dann ganz einfach und
fügt, ein wenig unbeholfen, vor dem Geheimnis fast stammelnd hinzu:
„Seine
Kleider wurden strahlend weiß, wie sie auf Erden kein Bleicher machen
kann“ (9,
3). Matthäus stehen da schon größere Worte zu Gebote: „Sein Antlitz
strahlte
wie die Sonne, und seine Kleider wurden weiß wie das Licht“ (17, 2).
Lukas
hatte als Einziger vorher schon als Ziel des Aufstiegs angegeben: „Er
stieg
auf, um zu beten“, und erklärt nun von da aus das Ereignis, dessen
Zeugen die
drei Jünger werden: „Während er betete, verwandelte sich das Aussehen
seines
Gesichts und sein Gewand blitzte weiß auf“ (9, 29). Die Verklärung ist
ein
Gebetsereignis; es wird sichtbar, was im Reden Jesu mit dem Vater
geschieht:
die innerste Durchdringung seines Seins mit Gott, die reines Licht
wird. In
seinem Einssein mit dem Vater ist Jesus selbst Licht vom Licht. Was er
zuinnerst ist und was Petrus in seinem Bekenntnis zu sagen versucht
hatte – das
wird in diesem Augenblick auch sinnlich wahrnehmbar: Jesu Sein im Licht
Gottes,
sein eigenes Lichtsein als Sohn. Hier werden Bezug und Unterschied zur
Gestalt
des Mose sichtbar: „Während Mose vom Berg herabstieg, wusste er nicht,
dass die
Haut seines Gesichts Licht ausstrahlte, weil er mit dem Herrn geredet
hatte“
(Ex 34, 29-35). Durch das Reden mit Gott strahlt Gottes Licht auf ihn
und macht
ihn selber strahlend. Aber es ist sozusagen ein von außen auf ihn
zukommender
Strahl, der ihn nun selber leuchten lässt. Jesus aber strahlt von ihnen
her, er
empfängt nicht nur Licht, er ist selbst Licht vom Licht (Jesus von
Nazareth, Bd. 1, S. 357-358).
Jesus, du bist Gott, der zu uns Menschen gekommen ist.
Herr, auf dich wollen wir hören.
Jesus, du bist das von Gott uns geschenkte Leben.
|
2 Niedziela Wielkiego Postu
W 2 Niedzielę
Przygotowania do świąt
Wielkiej
Nocy w centrum liturgii stoi Przemienienie Jezusa (Mk 9, 2-10). To
wydarzenie
na Górze Tabor stało się ulubionym tematem artystów. Należy ono również
do
programu ilustracji drzwi z brązu w katedrze w Pizie. Bonanus z Pizy
ok. 1180
r. wykonał te monumentalne drzwi do Porta di San Ranieri, podobnie jak
inny
odlew, w portalu głównym katedry w Monreale (1185 r.). Górną połowę
obrazu, z
łacińskim tytułem Transfiguratio
Domini, wypełniają trzy główne postacie. Jezus
stoi na środku góry ze swoją księgą w lewej ręce. Po bokach widzimy
również
stojących na górze Mojżesza i Eliasza. Inaczej przewidział to Raffaello
Sanzio
w swoim dziele La transfigurazione
(1518-1520). Na jego obrazie Jezus nie ma żadnej księgi i unosi się
nieco,
podobnie Towarzysze ze Starego Przymierza. Charakterystyczne dla
Bonanusa jest
to, że trzej uczniowie w dolnej połowie ilustracji siedzą i brakuje im
w
gruncie rzeczy jakiejś podstawy, czy odpowiedniej płaszczyzny do
siedzenia. Dla
artysty ważne było dla całości sceny, żeby uczeń siedzący w środku
spoglądał w
górę na to wydarzenie. Podobnie u Raffaella, dwaj uczniowie patrzą w
górę, ale
są w pozycji leżącej. Apostołowie Piotr, Jakub i Jan nie śpią tak do
końca na
ilustracji z Pizy, jakby chcieli wszystko zarejestrować. Są oni dość
blisko
tego wydarzenia. Natomiast na obrazie z Muzeów Watykańskich widać z
lewej
strony blisko góry dwie osoby, jak również u dołu obrazu całą rzeszę
ludzi,
którzy wszystko widzą i słyszą i nawet dyskutują ze sobą.
W poprzednią
niedzielę Jezus stał przed Kusicielem jako Bóg i Człowiek. Diabeł nie
omieszkał
dostąpić do Niego, bo pomyślał, że tego człowieka mógłby jakoś omamić.
Ale
Jezus zwyciężył szatana z Boską mocą. Bóg-Człowiek, wygłodzony i
osamotniony,
ale pełen mocy z wysoka. Podobne stwierdzenie pasuje i do tej
niedzieli. Jezus,
ludzki mistrz, rozmawia wobec swoich uczniów, między niebem a ziemią, z
wielkimi prorokami. Coś się dzieje, głos Ojca woła: On
jest moim Synem umiłowanym (Mk 9, 7). Ukazuje On im swoje
Bóstwo, a Prawo i Proroctwa towarzyszą Mu. Na Nim koncentruje się
wszystko
zapowiedziane i On jest spełnieniem proroctwa. Także tutaj Jezus jest
Bogiem i
Człowiekiem. Jahwe jest tutaj obecny. Oglądać oblicze Jahwe oznacza
śmierć: żaden człowiek nie może oglądać mojego
oblicza i pozostać przy życiu (Wj 33, 20). Ogarnia ich strach i być
może
padają na swoje oblicze. Bóg nie chce śmierci człowieka, nawet
grzesznika (por.
Ez 18, 23). On chce, aby pozostał przy życiu. Św. Paweł pisze: Jeśli Bóg jest przy nas, to któż przeciwko
nam? On własnego Syna nie oszczędził, ale wydał Go za nas wszystkich,
dlaczego
więc nie miałby nam ofiarować wszystkiego wraz z Nim? (Rz 8,
31b-32) Bóg
Ojciec w Jezusie podarował nam wszystko.
Benedykt XVI w
swojej książce o Jezusie w wydarzeniu na górze Tabor podkreślił rolę
światła: „Tam się przemienił wobec nich” – mówi Marek
– tak po prostu. I dodaje trochę nieporadnie, jąkając się niemal w
obliczu
tajemnicy: „Jego odzienie stało się lśniąco białe, tak jak żaden na
ziemi
folusznik wybielić nie zdoła” (9, 2a). Mateusz używa już słów bardziej
podniosłych: „Twarz Jego zajaśniała jak słońce, odzienie zaś stało się
białe
jak światło” (17, 2). Jeden Łukasz wspomniał o modlitwie, jako celu
wejścia na
górę: „Wyszedł na górę, aby się modlić” – i w jej kontekście
relacjonuje
wydarzenie, którego świadkami są trzej uczniowie: „Gdy się modlił,
wygląd Jego
twarzy się odmienił, a Jego odzienie stało się lśniąco białe” (9, 29).
Przemienienie jest wydarzeniem modlitwy; widzialne staje się to, co
dokonuje
się w rozmowie Jezusa z Ojcem: wewnętrzne przenikanie Jego bytu przez
Boga,
które staje się czystym światłem. W swym zjednoczeniu z Ojcem sam Jezus
jest
światłem ze światłości. To, czym jest w swym wnętrzu i co Piotr
próbował
wyrazić w swym wyznaniu, w tym momencie staje się postrzegalne
zmysłami: byt
Jezusa w świetle Bożym, Jego własna światłość jako Syna. Widać tu
odniesienia
do postaci Mojżesza i dzielące ich różnice: „Gdy Mojżesz zstępował z
góry Synaj
(…), nie wiedział, że skóra na jego twarzy promieniała, na skutek
rozmowy z
Panem” (Wj 34, 29). W rozmowie z Bogiem światło Boże wysyła ku niemu
promienie,
a w konsekwencji on sam promieniuje. Są to jednak promienie
przychodzące do
niego jakby z zewnątrz, które sprawiają, że promieniuje. Jezus
natomiast
promieniuje od wewnątrz. Nie tylko otrzymuje światło; On sam jest
światłem ze
światłości (Jezus z Nazaretu, część 1, s. 258).
Jezu, Ty jesteś Bogiem, który przyszedł do nas ludzi.
Panie, chcemy Ciebie słuchać.
Jezu, Ty jesteś Życiem, podarowanym nam przez Ojca.
|