BOTSCHAFT FÜR DIE WOCHE - MEDYTACJA TYGODNIA
P. Dr. Teodor Puszcz SChr
 


 
»Ich nähre euch mit dem,
wovon ich mich selbst ernähre.«

»...inde pasco, unde pascor...«

Augustinus Aurelius, Sermo 339, 4

 
»Karmię was tym,
czym sam żyję.«
 
 

Das Licht der Welt (1851-56) von William Holman Hunt in City Art Gallery in Manchester
2. Sonntag nach Weihnachten

Am heutigen Sonntag ist als Evangelien-Perikope nochmal der Prolog aus dem Johannesevangelium vorgesehen. Allerdings es gibt die Möglichkeit die Kurzfassung (Joh 1, 1-5. 9-14) vorzulesen. Hier wurden zwei Abschnitte über den Johannes den Täufer weggelassen (6-8. 15-18). Der Christushymnus preist den Sohn Gottes nicht nur als Logos, sondern auch als Licht. Der christliche Dichter, der im Logos Christus erblickte, nahm das Weisheitslied auf und vermehrte es um weitere Verse. Dieser Hymnus, der im hellenistischen Judenchristentum entstand, preist das inkarnierte Wort, das in Christus anschaubar und zum Mittler der Gnade wurde. In dieser Form kann der Prolog die Ouvertüre des Evangeliums genannt werden. Wir dürfen bei dem Fragment bleiben, das vom Jesus als Schöpfer, Geber und vor allem als Licht spricht. Johannes schrieb: Das wahre Licht, das jeden Menschen erleuchtet, kam in die Welt. Er war in der Welt und die Welt ist durch ihn geworden, aber die Welt erkannte ihn nicht. Er kam in sein Eigentum, aber die Seinen nahmen ihn nicht auf. Allen aber, die ihn aufnahmen, gab er Macht, Kinder Gottes zu werden, allen, die an seinen Namen glauben, die nicht aus dem Blut, nicht aus dem Willen des Fleisches, nicht aus dem Willen des Mannes, sondern aus Gott geboren sind (Joh 1, 9-13).

Ein Bild „Das Licht der Welt“ (1851-56) hat William Holman Hunt, der als Präraffaelit gilt, geschaffen, das sich heute in City Art Gallery in Manchester befindet. Die Präraffaelitenwaren eine in der Mitte des 19. Jahrhunderts in England zusammengekommene Gruppe von Künstlern. Er schuf mit diesem – durch Öldrucke massenhaft verbreiteten – Gemälde ein Andachtsbild mit präziser Symbolik. Wir sehen Jesus im weißen Gewand und juwelengeschmückten roten Mantel des Hohenpriesters, der an die von Efeu und Unkraut überwucherte Tür der Seele anklopft. Die Laterne in seiner Linken strahlt das Licht des Gewissens aus. Das Haupt mit Krone und Dornenreif leuchtet dagegen im Glanz der Hoffnung auf Erlösung. Man könnte die Worte aus dem letzten Buch der Bibel zitieren: Ich stehe vor der Tür und klopfe an. Wer meine Stimme hört und die Tür öffnet, bei dem werde ich eintreten, und wir werden Mahl halten, ich mit ihm und er mit mir (Offb 3, 20).

Hl. Augustinus ist in seinem Kommentar auf die Worte über das wahre Licht eingegangen: Wo aber ist das Licht selbst? „Es war das wahre Licht, welches erleuchtet jeden Menschen, der in diese Welt kommt“. Wenn jeden Menschen, der kommt, dann auch den Johannes. Er selbst also erleuchtete den, von welchem er gezeigt werden wollte. Eure Liebe verstehe. Er kam nämlich zu den matten Geistern, zu den kranken Herzen, zu dem geschwächten Auge der Seele. Dazu war er gekommen. Und wie konnte die Seele sehen, was auf vollkommene Weise ist? So, wie es häufig vorkommt, dass man an einem beleuchteten Körper die aufgegangene Sonne erkennt, die wir mit den Augen nicht wahrnehmen können. Denn auch die, welche kranke Augen haben, sind fähig, eine von der Sonne beleuchtete und bestrahlte Wand zu sehen, oder einen Berg oder Baum oder etwas Derartiges sind sie zu sehen fähig; und in einem anderen beleuchteten Körper zeigt sich ihnen als aufgegangen die Sonne, für deren Anblick sie noch keine geeignete Sehkraft haben. So also waren alle jene, zu denen Christus gekommen war, noch nicht ganz fähig, ihn zu sehen; er bestrahlte den Johannes, und durch ihn, der bekannte, dass er bestrahlt und erleuchtet sei, selbst aber nicht bestrahle und erleuchte, wurde jener erkannt, welcher erleuchtet, wurde jener erkannt, welcher erhellt, wurde jener erkannt, welcher erfüllt. Und wer ist dies? „Der jeden Menschen erleuchtet“, sagt er, „der in diese Welt kommt“. Denn hätte er sich von dort nicht entfernt, so hätte er die Beleuchtung nicht nötig; aber darum bedarf er hier der Erleuchtung, weil er von dort sich entfernt hat, wo der Mensch immer erleuchtet sein konnte (Augustinus Aurelius. Tractatus in Ioan. Ev. II, 7).

Jesus klopft auch heute an die Tür unseres Herzens und will reingelassen werden:

Er lebte unter den Menschen, die er erschaffen hatte,
lebte und arbeitete mit ihnen;
doch sie erkannten ihn nicht und verstanden
die Worte nicht die er zu ihnen sprach.
Er war das wahre Wort Gottes,
aber sein Wort ging ihnen verloren;
er war das wahre Licht Gottes,
aber manche zogen die Finsternis vor.
Allen, die seinem Wort an sie glaubten
und in ihre Herzen aufnahmen,
gab er neues Leben in Fülle seines eigenen Lebens –
als Söhne und Töchter Gottes.
Sie wurden neu geboren, in ihm neu geschaffen,
im Ebenbild unseres Gottes.
O Wort, werde auch in uns geboren!

(Robert L. Knopp. Das Evangelium beten. Gottes rettende Liebe. Das Johannes-Evangelium. Paderborn 2000, S. 25)

2 Niedziela po Narodzeniu Pańskim

W dzisiejszą niedzielę jako perykopa Ewangelii przewidziany jest jeszcze raz Prolog z Ewangelii Janowej. Jednak dano możliwość wyboru krótszej wersji (J 1, 1-5. 9-14). Tutaj opuszczono dwa fragmenty o Janie Chrzcicielu (6-8. 15-18). Hymn o Chrystusie wychwala Syna Bożego nie tylko jako Logosa, ale także jako Światłość. Chrześcijański poeta, który w Logosie upatrywał Chrystusa, przejął pieśń o mądrości i poszerzył o następne wersy. Hymn ten powstały w hellenistycznym judeochrześcijaństwie, wychwala wcielone Słowo, które w Chrystusie stało się widzialne i stało się Pośrednikiem łaski. W tej formie Prolog może być nazwany uwerturą Ewangelii. Możemy pozostać przy tym fragmencie, który mówi o Jezusie jako Stworzycielu, Dawcy, ale przede wszystkim jako Światłości. Jan zapisał: Była światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka, gdy przychodzi na świat. Na świecie było Słowo, świat dzięki Niemu zaistniał, lecz świat Go nie rozpoznał. Przyszło do swojej własności, lecz swoi Go nie przyjęli. Tych zaś, którzy Je przyjęli obdarzyło mocą, aby się stali dziećmi Bożymi. To są ci, którzy wierzą w Jego imię, którzy narodzili się nie z krwi ani z pragnienia ciała, ani z woli mężczyzny, lecz z Boga (J 1, 9-13).

Obraz „Światłość świata” (1851-56) namalował William Holman Hunt, który jest uważany za prerafaelitę, a który znajduje się obecnie w City Art Gallery w Manchester. Prerafaelici tworzyli grupę artystów w poł. XIX wieku w Anglii. Artysta zdołał poprzez ten obraz – wielokrotnie powielany jako oleodruki – stworzyć obraz pobożnościowy o precyzyjnej symbolice. Widzimy na nim Jezusa w białej szacie i bardzo ozdobnym czerwonym płaszczu arcykapłana, który puka do drzwi duszy zarośniętych bluszczem i chwastami. W Jego lewej ręce lśni lampa sumienia. Głowa odziana w koronę i ciernie lśni światłem nadziei na zbawienie. Można by zacytować słowa z ostatniej księgi Biblii: Oto stoję przed drzwiami i pukam. Jeśli ktoś usłyszy mój głos i otworzy Mi drzwi, wejdę do niego i spożyjemy wieczerzę: Ja z nim, a on ze Mną (Ap 3, 20).

Św. Augustyn w swoim komentarzu ujął się słowom o prawdziwej światłości: Gdzie jest więc sama światłość? „Była światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka, gdy przychodzi na świat.” Jeśli każdego człowieka, który przychodzi, to i Jana. On sam więc oświecił tego, przez którego chciał być wskazany. Wasza miłość niech zrozumie. On przyszedł do zmęczonych duchów, do chorych serc, do osłabionego oka duszy. Po to przyszedł. I jak mogła dusza zobaczyć, co jest doskonałe? Tak, jak to często bywa, na oświeconym ciele widzi się słońce, które się odbiło, bo własnymi oczami nie możemy go zobaczyć. Także ci, którzy mają chore oczy, są zdolni ujrzeć ścianę oświeconą i opromienioną przez słońce, albo górę lub drzewo albo coś podobnego są zdolni zobaczyć. W innym oświeconym ciele ukazuje się im słońce, które wzeszło, do ujrzenia którego nie mają jeszcze wzroku o odpowiedniej mocy. Tacy byli wszyscy, do których przyszedł Chrystus, jeszcze nie całkiem zdolni, żeby Go ujrzeć. On opromienił Jana i przez tego, który wyznał, że jest opromieniony i oświecony, a sam nie opromieniał i nie oświecał, został Ten rozpoznany, który oświeca, został Ten rozpoznany, który rozjaśnia, został Ten rozpoznany, który napełnia. A kto to jest? „Który oświeca każdego człowieka”, mówi „przychodzącego na świat”. Gdyby się stamtąd nie oddalił, to nie potrzebował by oświetlenia, a tak potrzebuje on tutaj oświecenia, ponieważ oddalił się stamtąd, gdzie człowiek zawsze mógł pozostać oświecony (Augustinus Aurelius. Tractatus in Ioan. Ev. II, 7).

Jezus także dzisiaj puka do drzwi naszego serca i chce, żebyśmy Go wpuścili:

On żył wśród ludzi, których stworzył,
żył i pracował z nimi,
ale oni nie rozpoznali Go
i nie rozumieli słów, które do nich kierował.
On był prawdziwym Słowem Boga,
ale Jego Słowo utracili,
On był prawdziwą Światłością Boga,
ale wielu wolało ciemność.
Wszystkim, którzy uwierzyli słowom skierowanym do nich
i je przyjęli do serc,
dał nowe życie w pełni swojego własnego życia –
jako synom i córkom Boga.
Oni się na nowo narodzili, w Nim na nowo stworzeni
w obrazie na podobieństwo Boga.
O Słowo, bądź i w nas narodzone!


(Robert L. Knopp. Das Evangelium beten. Gottes rettende Liebe. Das Johannes-Evangelium. Paderborn 2000, S. 25)

 
 
Archiv - Archiwum
Counter