19. Sonntag im Jahreskreis
Das Bild (fol. 27v), das wir betrachten möchten,
ist eines
der 60 Miniaturen des Egbert-Codex (um 980 entstanden). Das prachtvolle
handschriftliche Perikopenbuch der Stadtbibliothek Trier (Ms. 24)
bietet neben
der Nahrung für die Ohren des Zuhörers der Evangelienfragmente auch
Etwas für
die Augen. Der Miniator dieser Handschrift hat nicht versäumt die
Erzählung von
der Rettung des sinkenden Petrus (Mt 14, 22-33) ins Bild zu fassen. Die
Geschichte mit dem Gang Jesu auf dem Wasser, der seinen Jüngern am
frühen
Morgen auf dem See begegnet, ist zum Thema des Evangeliums für den 19.
Sonntag
im Jahreskreis geworden. Auf dem Bild sehen wir drei Aposteln im Boot,
die zum
Jesus fahren. Einer führt das Ruder, zwei heben staunend die Hände.
Zwischen
Jesus und Schifflein ist der sinkende Petrus zu sehen. Als er das Boot
verlassen hatte und über das Wasser Christus entgegengegangen war,
empfand er
Furcht und sank bis zur Brust im Wasser ein. Der auf dem Wasser
stehende
Meister packt seinen Jünger rettend am rechten Handgelenk. Oben im Bild
sind
zwei gehörnte Windgötter am Himmel zu sehen, die auf den Sturm
hinweisen.
Aus dem Evangelium erfahren wir, als Jesus in
Einsamkeit und
in der Nacht auf dem Berg gebetet hatte, ging er zu seinen Jüngern
zurück. Der
Berg ist als Ort der besonderen Nähe Gottes zu bezeichnen. Benedikt
XVI. in
seinem Jesus-Buch schreibt folgendes: „wieder
müssen wir die verschiedenen Berge des Lebens Jesu zusammendenken: den
Berg der
Versuchung; den Berg seiner großen Verkündigung; den Berg des Gebetes;
den Berg
der Verklärung; den Berg der Angst; den Berg des Kreuzes und
schließlich den
Berg des Auferstandenen“ (Jesus von Nazareth. Bd. 1, S. 356).
Jesus ging in der vierten Nachtwache (zwischen der
dritten
und der sechsten Stunde morgens) zu seinen Jüngern (vgl. Mt 14, 23.
25). Die
Nacht wurde zunächst in drei, dann unter römischem Einfluss in vier
Nachtwachen
(zu je „drei“ Stunden) eingeteilt. Der Lichttag dagegen wurde in zwölf
Stunden
eingeteilt, von Sonnenaufgang gerechnet bis zum Sonnenuntergang. Der
Tag also
dauerte von Sonnenuntergang zum Sonnenuntergang. Die unerkannte Gestalt
Jesu
hat bei den Jüngern große Angst ausgelöst. Sie haben sogar geschrien.
Er sagte
zu ihnen: Ego sum, nolite, timere
(Mt 14, 27b). Wie oft hat er nach seiner
Auferstehung die Jünger beruhigt: Ich bin
es, fürchtet euch nicht!
Petrus Comestor hat in seinem Werk Historia scholastica
(eine Weltgeschichte des Alten und des Neuen Testaments), das er als
Kanzler
von Notre Dame in Paris ca. 1168-1173 abgefasst hatte, in einem kurzen
Aufsatz Quod
Dominus ambulavit super mare (Wie der Herr auf dem Meer
ging) eine
interessante Interpretation zu der vierten Nachtwache gegeben. Er hat
die
Nachtwachen als Altersstufen des Menschen betrachtet. Quatuor vigilis noctis
faciunt excubantes in castris. Prima dicitur conticinium, in qua omnes
simul
vigilant; secunda intempestum, in qua adolescentes; tertia gallicinium,
in qua
viri; quarta antelucanum, in qua senes. Has Dominus aliis nominibus
vocavit
sero, an media nocte, an galli cantu, an mane (Marc. XIII). Vier
Nachtwachen machen die Wächter in den
Burgen. Die erste heißt: Verstummen, in der alle zugleich wachen und
die
zweite: Totenstille, in der sie heranwachsen. Die dritte bedeutet:
Hahnenschrei, in der sie Erwachsene und die vierte Morgenrot, in der
sie schon
alt sind. Der Herr rief sie der Reihe nach mit verschieden Namen, um
Mitternacht, um Hahnenschrei und am Morgen (vgl. Mk 13, 35).
Die
Offenbarung Jesu klingt wie die Worte des Mose: Qui est,
misit me ad vos –
Jahwe hat mich zu euch gesandt (vgl. Ex 3, 15).
Die Angst und Zweifel wegnehmende Gegenwart Jesu erlaubt Petrus auf dem
Wasser
zu wagen, aber seine innere Disposition – wie der heftige Wind – zieht
ihn nach
unten. Er braucht doch die rettende Hand Jesu. Er ist noch kein
Erwachsener,
auch nicht Heranwachsender im Glauben. Er wird noch vieles lernen
müssen bevor
für ihn Hahnenschrei und Morgen kommt. Der Herr wird ihn noch lange an
der Hand
führen müssen, bis er zum Kephas wird. Geht uns nicht genauso?
Herr, du bist mein Fels, auf dem ich bauen will.
Herr, du hast aus Simon einen Fels gemacht.
Herr, mache mich auch zu einem Fels.
|
19 Niedziela Zwykła
Obraz (fol. 27v),
który chcemy medytować, należy do 60 miniatur Codex Egberti
(ok. 980). Ten okazały rękopiśmienny ewangelistarz
(Ms. 24 Stadtbibliothek Trier) proponuje, obok pokarmu dla uszu
słuchacza
fragmentów ewangelii, również coś dla jego oczu. Miniator tego rękopisu
nie omieszkał
zamknięcia w ilustracji opowiadania o uratowaniu tonącego Piotra (Mt
14,
22-33). Opis kroczenia Jezusa po wodzie, spotykającego swoich uczniów o
świcie
na jeziorze, stał się tematem Ewangelii na 19 Niedzielę Zwykłą. Na
obrazie
widzimy trzech Apostołów w łodzi, płynących wprost do Jezusa. Jeden z
nich
wiosłuje, a pozostali dwaj podnoszą swoje ręce z zachwytu. Między
Jezusem a
łódką dostrzegamy tonącego Piotra. Kiedy opuścił on łódkę i wyszedł
Chrystusowi
naprzeciw po wodzie, to odczuł strach i zanurzył się już do połowy w
głębinach.
Mistrz stojący na wodzie chwycił swojego ucznia za przegub ręki,
ratując go w
ten sposób. U góry ilustracji widzimy jeszcze na niebie dwa bóstwa
wiatru z
rogami, wskazujące na burzę.
Z ewangelii
dowiadujemy się, że Jezus po nocy spędzonej w samotności na modlitwie
na górze,
wrócił do swoich uczniów. Góra jest miejscem szczególnej bliskości
Boga. Benedykt
XVI w swojej książce o Jezusie napisał: I
znowu: o tych różnych górach pojawiających się w życiu Jezusa musimy
myśleć w
ich powiązaniach: góra kuszenia, góra Jego wielkiego przepowiadania,
góra
modlitwy, góra Przemienienia, góra trwogi, góra Krzyża, a wreszcie góra
Wniebowstąpienia (Jezus z Nazaretu, część II, 257).
Jezus udał się do
swoich uczniów o czwartej straży nocnej – między godziną trzecią a
szóstą rano
(por. Mt 14, 23. 25). Noc dzielono najpierw na trzy, a później pod
wpływem
Rzymian na cztery straże nocne (po trzy godziny każda). Natomiast dzień
był
podzielony na dwanaście godzin, od wschodu słońca aż do jego zachodu.
Dzień trwał
od zachodu słońca do następnego zachodu. Nierozpoznana postać Jezusa
wywołała u
nich wielki lęk. Nawet krzyczeli oni ze strachu. Przemówił On do nich: Ego sum, nolite, timere (Mt 14, 27b).
Jakże często uspokajał swoich uczniów po zmartwychwstaniu słowami: Ja jestem, nie bójcie się!
Petrus Comestor w
swoim dziele Historia scholastica
(historia Starego i Nowego Testamentu), które napisał jako kanclerz
Notre Dame
w Paryżu ok. 1168-1173, w krótkim rozdziale Quod Dominus ambulavit super
mare (Jak Pan kroczył po morzu) podał interesującą
interpretację czwartej straży
nocnej. Straże nocne widział on jako kolejne etapy życia człowieka. Quatuor vigilis noctis faciunt excubantes in
castris. Prima dicitur
conticinium, in qua omnes simul
vigilant; secunda intempestum, in qua adolescentes; tertia gallicinium,
in qua
viri; quarta antelucanum, in qua senes. Has Dominus aliis nominibus
vocavit sero, an media nocte, an galli cantu, an mane (Marc. XIII). Czterech
straży nocnych dokonują strażnicy w zamkach. Pierwsza nazywa się
zamilknięcie,
w której wszyscy razem czuwają, a druga, pełna cisza, w której oni
wzrastają.
Trzecia oznacza pianie koguta, w której już są dorośli, a czwarta,
jutrzenka, w
której są już starcami. Pan wołał ich po kolei różnymi imionami, o
północy, o
pianiu koguta i rano (por. Mk 13, 35).
Objawienie Jezusa
brzmi jak słowa Mojżesza: Qui est, misit
me ad vos – Jahwe posłał mnie do was (por. Wj 3, 15). Obecność
Jezusa,
usuwająca strach i wątpliwości, pozwala Piotrowi zrobić krok na wodzie,
ale
jego wewnętrzna dyspozycja – jak gwałtowny wiatr – ściąga go w dół.
Potrzebuje
on jednak ratującej ręki Jezusa. Jeszcze nie jest on dorosłym, ani
dorastającym
we wierze. Jeszcze wiele będzie musiał się nauczyć zanim przyjdzie dla
niego
pianie koguta i poranek. Pan będzie jeszcze długo prowadził go za rękę,
aż
stanie się Kefasem. Czy nie jesteśmy tacy sami?
Panie, Ty jesteś moją Skałą, na której chcę budować.
Panie, Ty uczyniłeś Skałę z Szymona.
Panie, uczyń ze mnie również taką skałę.
|