4. Sonntag der Osterzeit
Eines der ältesten Jesus-Bilder ist das des Guten
Hirten aus
den Priscilla Katakomben in Rom, das in der 2. Hälfte des 3. Jh.
entstanden
ist. Die unterirdischen Friedhöfe waren für die ersten Generationen von
Christen die Orte des Gebets und die Stätten des Feierns der
Eucharistie, sowie
die Ruhestätten für ihre Verstorbenen und die Versammlungsorte ihrer
Gemeinden.
Dort finden wir die ersten Zeugnisse der christlichen Kunst und
zugleich der Spiritualität.
Dieses Bild, das den Hirten in kurzem Gewand zeigt, ein Lamm oder Schaf
auf den
Schultern tragend, befindet sich im Raum, der cubiculum velationis
genannt wird. Es eröffnet, so zu sagen, die ganze Reihe von weiteren
solchen
Bildern in der Kunst. Rechts und links von Jesus ist jeweils ein Schaf
zu
sehen. Obwohl die Wandmalerei sehr blass ist, sehen wir weiter rechts
und links
noch einen Baum, der an das Paradies, das Ziel des Menschen, erinnern
kann.
Das Bild ist als eine bildliche Interpretation des
Evangeliums für den 4. Sonntag der Osterzeit anzusehen. Die Rede Jesu
vom Guten
Hirten im Johannesevangelium gliedert sich in zwei Teile. In beiden
Abschnitten
spricht Jesus über die Eigenschaften eines Hirten und stellt ihn als
Gegenbild
zu Dieben, Räubern und Tagelöhnern. In letzten Sätzen unseres Fragments
(Joh
10, 1-10) sagt Jesus: Ich bin die Tür zu
den Schaffen (vgl. Joh 10, 7. 9). Dieses Wort ruft ein anderes Wort
Jesu in
Erinnerung: …niemand kommt zum Vater
außer durch mich (Joh 14, 6b). Keiner kommt an Jesus vorbei, wenn
er zum
Vater gelangen will. Jesus, wie ein Hirte, ist kein Fremder mehr für
seine
Schafe. Sie kennen seine Stimme und sie hören auf ihn. Er ruft sie beim
Namen
und führt sie. Jesus auf unserem Lebensweg zu folgen, bedeutet schon
einen
halben Erfolg. Seit der Taufe werden wir beim Namen gerufen. Von diesem
großen
Moment an sind wir auf dem Wege zum Leben in Fülle. Es bleibt uns nur:
Jesus
nicht aus den Augen zu verlieren und die Ohren für seine Worte nicht zu
schließen.
Die Sorge Jesu um uns hat nie aufgehört. Er nimmt die Worte des
Propheten
Jeremia in den Mund und sagt: Ich gebe
euch Hirten nach meinem Herzen; mit Einsicht und Klugheit werden sie
euch
weiden (Jer 3, 15).
Hl. Johannes Paul II. schrieb im nachsynodalen
Apostolischen Schreiben mit dem Titel Pastores dabo vobis folgendes: „Ich
gebe euch Hirten nach meinem Herzen“ (Jer
3, 15). Mit diesen Worten des
Propheten
Jeremia verspricht Gott seinem Volk, es nie ohne Hirten zu lassen, die
sie
sammeln und führen sollen: „Ich werde ihnen (d. h. meinen Schafen)
Hirten
geben, die sie weiden, und sie werden sich nicht mehr fürchten und
ängstigen“ (Jer 23, 4). Die Kirche als Volk
Gottes erlebt immerfort die Verwirklichung dieser prophetischen
Ankündigung und
hört nicht auf, dem Herrn voll Freude zu danken. Sie weiß, dass Jesus
Christus
selbst die lebendige, letzte und endgültige Erfüllung der Verheißung
Gottes
ist. „Ich bin der gute Hirte“ (Joh 10,
11). Der „erhabene Hirte der Schafe“ (Hebr
13, 20) hat die Apostel und ihre Nachfolger mit dem Auftrag
betraut, die
Herde Gottes zu weiden (vgl. Joh 21,
15 ff.; 1 Petr 5, 2). Ohne
Priester könnte die Kirche vor allem jenen grundlegenden Gehorsam nicht
leben,
der die eigentliche Mitte ihrer Existenz und ihrer Sendung in der
Geschichte
bildet: den Gehorsam gegenüber dem Gebot Jesu „Darum geht zu allen
Völkern ...
und lehrt sie“ (Mt 28, 19) und
„Tut dies zu meinem Gedächtnis“ (Lk
22, 19; vgl. 1 Kor 11, 24); das
heißt das Gebot Jesu, das Evangelium zu verkünden und jeden Tag das
Opfer
seines für das Leben der Welt hingegebenen Leibes und vergossenen
Blutes zu
erneuern. Im Glauben wissen wir, das die Verheißung des Herrn in
Erfüllung geht (Pastores dabo vobis, vom 23.3.1993, Nr.
1).
Daher den 4. Sonntag nach Ostern zeichnet seit
Jahren das
Gebet um geistliche Berufe aus. Bitten wir ihn:
Herr Jesus, Herr des Lebens,
sende uns Menschen auf unseren Weg,
die ein Herz haben, wie dein Herz,
die so sprechen, wie du gesprochen hast,
die so leben, wie du gelebt hast.
Herr sende uns Priester nach deinem Herzen.
|
4 Niedziela Wielkanocna
Jednym z
najstarszych sposobów przedstawiania Jezusa jest obraz Dobrego Pasterza
z
Katakumb Pryscylli w Rzymie, powstały w 2 połowie III wieku. Te
podziemne
cmentarze były dla pierwszych pokoleń chrześcijan miejscami modlitwy,
sprawowania liturgii Eucharystii, a także miejscami spoczynku ich
zmarłych oraz
zebrań ich wspólnot. Tam spotykamy pierwsze świadectwa sztuki oraz
duchowości chrześcijańskiej.
Nasz obraz, ukazujący pasterza w krótkiej szacie, niosącego na
ramionach
baranka lub owcę, znajduje się w pomieszczeniu, zwanym cubiculum
velationis. On otwiera
cały szereg następnych obrazów tego typu w sztuce. Po prawej i po lewej
stronie
Jezusa widzimy owcę. Chociaż to malowidło ścienne jest bardzo blade, to
widzimy
tam także po obu stronach drzewo, które wskazuje na raj – cel każdego
człowieka.
Ten obraz możemy
uważać za graficzną interpretację ewangelii z 4 Niedzieli Wielkanocnej.
Mowa
Jezusa o Dobrym Pasterzu w ewangelii św. Jana dzieli się na dwie
części. W obu
fragmentach Jezus mówi o cechach pasterza, przeciwstawiając go
złodziejom,
rozbójnikom i najemnikom. W ostatnich zdaniach naszej perykopy (J 10,
1-10)
Jezus mówi: Ja jestem bramą owiec
(por. J 10, 7. 9). To zdanie przywołuje na pamięć inne słowo Jezusa: Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak
tylko przeze Mnie (J 14, 6b). Nikt nie może pominąć Jezusa, jeśli
chce
dotrzeć do Ojca. Jezus, jak każdy pasterz, nie jest już obcym dla
swoich owiec.
One znają Jego głos i słuchają Jego głosu. On woła je po imieniu i
prowadzi je.
Naśladować Jezusa na naszej drodze życia, oznacza już połowę sukcesu.
Od Chrztu
jesteśmy wołani po imieniu. Od tego wielkiego momentu jesteśmy na
drodze do
życia w obfitości. Pozostaje nam tylko: nie zgubić Jezusa z oczu i nie
zamknąć
uszu na Jego słowa. Troska Jezusa o nas nigdy nie ustaje. On wypowiada
słowa
proroka Jeremiasza: Dam wam pasterzy
według mego serca, by was paśli rozsądnie i roztropnie (Jr 3, 15).
Św. Jan Paweł II
w posynodalnej Adhortacji Apostolskiej pod tytułem Pastores dabo vobis napisał co następuje: „Dam wam pasterzy
według mego serca” (Jr 3, 15).
Tymi słowami proroka Jeremiasza Bóg obiecuje swemu ludowi, że nie
pozostawi go
nigdy bez pasterzy, którzy zawsze będą go gromadzili i prowadzili:
„Ustanowię
zaś nad nimi (czyli nad moimi owcami) pasterzy, by je paśli; i nie będą
się już
więcej lękać ani trwożyć” (Jr
23, 4). Kościół jako Lud Boży nieustannie doświadcza spełniania się tej
prorockiej zapowiedzi i z radością za to dziękuje Bogu. Wie, że to
Jezus
Chrystus jest żywym, najwyższym i ostatecznym wypełnieniem Bożej
obietnicy: „Ja
jestem dobrym pasterzem” (J 10,
11). On, „Wielki Pasterz owiec” (por. Hbr
13, 20), powierzył Apostołom i ich następcom posługę pasterzy
owczarni
Bożej (por. J 21, 15 nn.; 1 P
5, 2). Bez kapłanów Kościół nie
mógłby przeżywać przede wszystkim tego podstawowego posłuszeństwa,
które
zakorzenione jest w samym sercu egzystencji Kościoła oraz jego misji w
dziejach: posłuszeństwa wobec polecenia Jezusa „idźcie więc i
nauczajcie
wszystkie narody” (Mt 28, 19),
a także „to czyńcie na moją pamiątkę” (Łk
22, 19; por. 1 Kor 11, 24),
czyli nie mógłby wypełniać nakazu głoszenia Ewangelii i ponawiania
każdego dnia
ofiary Jego Ciała, które wydał, oraz Jego Krwi, którą przelał za życie
świata.
Wiara daje nam pewność, że obietnica Pana nie może pozostać nie
spełniona.
Właśnie ta obietnica jest przyczyną i źródłem mocy, która pozwala
Kościołowi
cieszyć się z rozkwitu powołań kapłańskich i wzrostu ich liczby w
niektórych
częściach świata. Ona też stanowi fundament mocniejszej wiary i zachętę
do
żywszej nadziei w obliczu poważnego braku kapłanów w innych częściach
świata.
Wszyscy jesteśmy wezwani do pełnej ufności w nieustanne spełnianie się
Bożej
obietnicy (Pastores dabo vobis, z 23.3.1993, nr 1).
Dlatego 4
Niedzielę Wielkanocną od lat cechuje modlitwa o powołania do stanu
duchownego.
Prośmy więc Pana:
Panie Jezu, Dawco życia,
poślij na naszą drogę ludzi,
którzy będą mieli takie serce jak Ty,
którzy będą mówili, jak Ty mówiłeś
i którzy będą żyli, jak Ty żyłeś.
Panie poślij nam kapłanów według serca Twego.
|