BOTSCHAFT FÜR DIE WOCHE - MEDYTACJA TYGODNIA
P. Dr. Teodor Puszcz SChr
 


 
»Ich nähre euch mit dem,
wovon ich mich selbst ernähre.«

»...inde pasco, unde pascor...«

Augustinus Aurelius, Sermo 339, 4

 
»Karmię was tym,
czym sam żyję.«
 
 


Versuchung Jesu

Bronzetür (1403-1424) von Lorenzo Ghiberti in Baptisterium San Giovanni in Florenz
1. Fastensonntag

Das Bild für heutigen ersten Fastensonntag ist eher selten in der Kunst. Es stammt aus dem linken Flügel der ersten Tür (1403-1424) von Lorenzo Ghiberti (1378-1455). Das Werk wurde für die Nordfassade des Baptisterium San Giovanni in Florenz angefertigt. Das Bild fasst die Szene der Versuchung Jesu in der Wüste aus dem Matthäusevangelium 4, 1-11 (par. Mk 1, 12-13; Lk 4, 1-13) im Auge. Sehr schlicht ist die Darstellung und arm an Elementen, aber trotzdem voll Respekt. Das Graue der Bronze wird nur wenig von der goldenen Farbe erleuchtet. Vielleicht sollen wir uns auf das Wesentlichste konzentrieren.

Benedikt XVI. hat in seinem Jesus-Buch der Versuchung-Perikope seine Aufmerksamkeit gewidmet. Er Stellt die vielen Versuchungen auf dem Weg Jesu in seine Sendung hinein, damit kann er mit uns Menschen solidarisch sein. Er schrieb folgendes: Die drei synoptischen Evangelien erzählen uns zu unserer Überraschung, dass die erste Weisung des Geistes ihn [Jesus] in die Wüste führt, „damit er vom Teufel versucht werde“ (Mt 4, 1). Der Aktion geht die innere Sammlung voraus, und diese Sammlung ist notwendigerweise auch ein Ringen um den Auftrag, ein Ringen gegen die Entstellungen des Auftrags, die sich als dessen wirkliche Erfüllungen anbieten. Sie ist Hinabsteigen in die Gefährdungen des Menschen, denn nur so kann der gefallene Mensch aufgerichtet werden: Jesus muss – das gehört zum Kern seiner Sendung  – in das Drama der menschlichen Existenz hineintreten, es bis in seine letzten Tiefen durchschreiten, um so das „verlorene Schaf“ zu finden, auf die Schultern zu nehmen und heimzutragen. Der Abstieg Jesu „in die Hölle“, von dem das Glaubensbekenntnis spricht, hat sich nicht nur in seinem Tod und nach seinem Tod vollzogen sondern gehört immerfort zu seinem Weg: Er muss die ganze Geschichte von ihren Anfängen her – von „Adam“ an – aufgreifen, durchschreiten und durchleiden, um sie umwandeln zu können. Besonders der Hebräer-Brief hat mit Nachdruck betont, dass zu Jesu Sendung, zu seiner in der Taufe vorweg dargestellten Solidarität mit und allen gehört, sich in die Bedrohungen und Gefährdungen des Menschseins einzulassen: „Darum musste er in allem seinen Brüdern gleich sein, um ein barmherziger und  treuer Hohepriester vor Gott zu sein und die Sünden des Volkes zu sühnen. Denn da er selbst in Versuchung geführt wurde und gelitten hat, kann er denen helfen, die in Versuchung geführt werden“ (2, 17f). „Wir haben ja nicht einen Hohenpriester, den nicht mitfühlen könnte mit unseren Schwächen, sondern einen, der in allem wie wir in Versuchung geführt worden ist, aber nicht gesündigt hat“ (4, 15). Die Versuchungsgeschichte steht so in engem Zusammenhang mit der Taufgeschichte, in der Jesus in die Solidarität mit den Sündern eintritt. Neben ihr steht das Ringen des Ölbergs als nochmaliges großes Ringen Jesu um seine Sendung. Aber die „Versuchungen“ begleiten den ganzen Weg Jesu, und die Versuchungsgeschichte erscheint insofern – ganz ähnlich wie die Taufe – als eine Antizipation, in der sich das Ringen des ganzen Weges verdichtet (Jesus von Nazareth, Bd. 1, 54-56).

Mir kommt ein Gedanke in den Sinn über die Gesetze und das Recht. Oft wird einem gesagt: Du hast Recht oder du bist im Recht. Der Versucher sagt zu Jesus: Wenn du Gottes Sohn bist, so befiehl, dass aus diesen Steinen Brot wirdWenn du Gottes Sohn bist, so stürz dich hinab. Du bist im Recht Jesus – würde der Teufel heute mit unseren Worten sagen – du kannst das machen, mach doch! Uns werden hier und dort Rechte zugewiesen. Uns sagt man immer wieder, was für Rechte wir haben. Die zu vielen Gesetze beschränken unser Leben und unser Miteinander, so dass das Menschliche an der Strecke bleibt. Wir werden an die Rechte der anderen erinnert. Wenn es dazu kommt, nimmt man die dicken Gesetzbücher in die Hand, um nach dem Recht zu schauen. Oft genug werden wir ungerecht behandelt und sogar die staatlich geschützte Schlamperei der Firmen und der Dienstleistenden stürzt uns zu Boden. Und wo ist der Platz für die Freiheit, die Liebe, die Barmherzigkeit? Wo ist das Ernstnehmen des Menschen, der vor mir steht? Wo ist Gott mit seinem Recht der Liebe und Barmherzigkeit geblieben? Er geht jetzt seinen Weg zum Kreuz. Und das bedeutet Liebe Gottes zu den Menschen. Er wurde versucht von dem Versucher und hat die Prüfung bestanden. Denken wir in unseren Prüfungen an Ihn?

Herr Jesus,
bleibe bei mir in schweren Stunden,
sei eine Stimme für mich,
sei eine Hand für mich,
sei Jemand für mich, der mit mir geht,
damit ich siege.

1 Niedziela Wielkiego Postu

Scena z ewangelii na dzisiejszą pierwszą niedzielę Wielkiego Postu jest raczej rzadka w sztuce sakralnej. Pochodzi ona z lewego skrzydła pierwszych drzwi (1403-1424) Lorenzo Ghiberti (1378-1455). Dzieło to zostało wykonane dla północnej fasady baptysterium San Giovanni we Florencji. Tematem tego obrazu jest scena kuszenia Jezusa na pustyni z ewangelii św. Mateusza 4, 1-11 (par. Mk 1, 12-13; Łk 4, 1-13). To przedstawienie jest bardzo skromne i ubogie w elementy, ale jednak pełne respektu. Szarość brązu jest tylko trochę rozświetlona kolorem złota. Skoncentrujmy się jednak na najważniejszym.

Benedykt XVI w swojej książce o Jezusie poświęca swoją uwagę perykopie o kuszeniu. Umieszcza on wielokrotne kuszenia na drodze Jezusa w Jego posłannictwie, w ten sposób może On być z nami solidarny. Napisał co następuje: Ku naszemu zaskoczeniu trzy Ewangelie synoptyczne opowiadają nam, że pierwsze dane Mu przez Ducha polecenie wyprowadza Go na pustynię, „aby był kuszony przez diabła” (Mt 4, 1). Działalność jest poprzedzona wewnętrznym skupieniem, a skupienie to z konieczności jest także wewnętrzną walką o powierzone zadanie, walką prowadzoną przeciw zniekształceniom tego zadania, ukazywanym jako jego rzeczywista realizacja. Jest ono zejściem na poziom zagrożeń ludzkich, ponieważ tylko w ten sposób można podźwignąć upadłego człowieka. Jezus musi – tu należy szukać najgłębszego rdzenia Jego posłannictwa – wejść w dramat ludzkiej egzystencji, przemierzyć ją aż do samego jej dna, by w ten sposób znaleźć „zagubioną owcę”, wziąć ją na ramiona i zanieść do domu. Zstąpienie Jezusa „do piekieł”, o którym mówi wyznanie wiary, miało miejsce nie tylko w Jego śmierci i po niej, lecz stanowi część składową całej Jego drogi: musi On całą historię, od samych jej początków – od Adama – wziąć w swe ręce, przemierzyć i wycierpieć, ażeby móc ją przemienić. Szczególnie List do Hebrajczyków z naciskiem podkreśla, że w posłannictwie Jezusa, w Jego antycypowanej w chrzcie solidarności z nami wszystkimi zawarte jest doświadczenie zagrożeń i niebezpieczeństw człowieczeństwa: „Dlatego musiał się upodobnić pod każdym względem do braci, aby stał się miłosiernym i wiernym arcykapłanem w tym, co się odnosi do Boga – dla przebłagania za grzechy ludu. Przez to bowiem, co sam wycierpiał poddany próbie, może przyjść z pomocą tym, którzy jej podlegają” (2, 17n). „Nie takiego bowiem mamy arcykapłana, który by nie mógł współczuć naszym słabościom, lecz doświadczonego we wszystkim na nasze podobieństwo, z wyjątkiem grzechu” (4, 15). Tak historia kuszenia jest ściśle powiązana z historią chrztu, przez który Jezus staje się solidarny z grzesznikami. Bliski tym wydarzeniom jest także epizod Góry Oliwnej, jako kolejnej wielkiej wewnętrznej walki Jezusa o swe posłannictwo. „Kuszenia” towarzyszą jednak Jezusowi na całej drodze Jego życia i w tym sensie w wydarzeniu kuszenia – tak samo jak w chrzcie – należy widzieć antycypację, w której ogniskuje się walka całej Jego drogi (Jezus z Nazaretu, część I, 35-36).

W tym momencie kojarzy mi się pewna myśl o przepisach i prawach. Często mówi się komuś: masz rację albo masz słuszność. Kusiciel mówi do Jezusa: Jeśli jesteś Synem Bożym, powiedz, żeby te kamienie stały się chlebem... Jeśli jesteś Synem Bożym, rzuć się w dół. Masz rację Jezu – dzisiaj powiedziałby diabeł naszym językiem – ty możesz to uczynić, zrób to!  Tu i ówdzie przyznaje się nam prawa. Przypomina się nam stale jakie mamy prawa. Ogromna ilość przepisów ogranicza nasze życie i nasze współistnienie, do tego stopnia, że to, co ludzkie zostaje na boku. Przypomina się nam prawa innych. Jeśli dochodzi do tego, to bierze się grube kodeksy do ręki, aby szukać słuszności. Zbyt często traktuje się nas niesprawiedliwie, a nawet chroniona przez państwo nieuczciwość firm i wykonujących usługi, powala nas na ziemię. Gdzie pozostaje miejsce na wolność, miłość i miłosierdzie? Gdzie pozostaje poważne traktowanie człowieka, którego mam przed sobą? Gdzie został Bóg z jego prawem miłości i miłosierdzia? On idzie teraz swoją drogą na krzyż. A to oznacza miłość do człowieka. On był kuszony przez kusiciela i sprostał doświadczeniu. Czy myślimy o Nim w naszych doświadczeniach?

Panie Jezu,
pozostań ze mną w trudnych chwilach,
bądź głosem dla mnie,
bądź pomocną dłonią dla mnie,
bądź dla mnie tym, kto ze mną idzie,
abym zwyciężył.

 
 
Archiv - Archiwum
Counter